O LM Wisła gra po raz 7, Skonto - 10

Wisła dziś przyjeżdża do Rygi, by zrobić pierwszy z trzech kroków w kierunku fazy grupowej Ligi Mistrzów. W klubie wszyscy wierzą, że siódme podejście będzie wreszcie szczęśliwe

Twoi znajomi już nas lubią. Facebook.com/Sportpl ?

Mistrz Łotwy przestał udawać, że mecze z Wisłą niewiele go obchodzą. W poniedziałek Marians Pahars, trener zespołu, skoszarował piłkarzy i zamknął dla dziennikarzy wieczorne zajęcia. Szkoleniowiec tak bardzo chce odgrodzić drużynę, że zdecydował się na wyjazd do ośrodka treningowego poza Rygą.

Do tej pory można było odnieść wrażenie, że mieszkańcy stolicy Łotwy niezbyt wierzą w awans Skonto. Najpierw sprzedali Aleksandarsa Caunę, potem na testy do Dynama Moskwa wysłali najskuteczniejszego swego zawodnika - Brazylijczyka Nathana Juniora. Do wczoraj nie udało im się też anulować dyskwalifikacji dla podstawowego obrońcy Dennisa Kacanovsa. - Jesteśmy w stanie poradzić sobie bez nich. Gorzej byłoby, gdyby zabrakło Jurisa Laizansa, bo to najważniejszy zawodnik Skonto - zapewniał Vladimirs Kolesniczenko, pomocnik Skonto.

Kilka godzin później Łotyszom poprawiły się jednak nastroje. Brazylijczyk wrócił do Rygi. Król strzelców poprzedniego sezonu prawdopodobnie zagra w meczu z Wisłą. Nie wiadomo, czy Dynamo zdecyduje się na jego wykupienie.

A w Rydze nic nie wskazuje na to, by jutro miało dojść do walki tutejszej drużyny o Ligę Mistrzów. W centrum miasta nie ma żadnych plakatów. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że Skonto gra w środku tygodnia. - Mecz? Hokej nie gra, przerwę ma też koszykówka. Piłka nożna? Coś mi się obiło o uszy, ale nie sądzę, by trybuny były pełne - mówił Juris, kelner restauracji na głównym deptaku stolicy Łotwy - Kalku.

Wiślacy do spotkania przez tydzień przygotowywali się w Tallinie. Choć dwa lata temu właśnie tam zakończyli walkę o LM, to nie byli przesądni. - W drużynie zostało niewielu piłkarzy, którzy wtedy grali z Levadią, a ci, co są, wolą o tym oczywiście nie pamiętać - uśmiecha się Andraż Kirm, pomocnik Wisły.

Krakowianie dziś przylatuję do Rygi i będą trenować w porze meczu.

Wisła po raz siódmy będzie próbowała przebić się do fazy grupowej LM, Skonto po raz 10.

(Kara)Bach(!) Wisły, czyli największe wpadki polskich drużyn w europejskich pucharach

Więcej o:
Copyright © Agora SA