Barcelona w środowy wieczór podejmie na Camp Nou Szachtar Donieck. Wydaje się, że na tym etapie rozgrywek to łatwy przeciwnik dla Dumy Katalonii, Pep Guardiola ostrzega jednak kibiców przed pozorami i zdradza swoje obawy. Co dziwne, dotarły one do niego kilka dni po ogłoszeniu decyzji o przedłużeniu kontraktu do 2012 roku.
- To dziwna sytuacja, ale nie mam żadnych dobrych przeczuć. Wydaje mi się, że jestem bardziej "na zewnątrz", niż "wewnątrz" w momencie decydującego starcia - przyznał dziennikarzom Hiszpan.
- Pierwszy raz od dawna nie podoba mi się to, co widzę. Wcześniej wygrywaliśmy z wielkim zapasem, dziś wyniki oscylują w okolicach 1:0. To jakiś znak.
Szachtar od zawsze jest trudnym przeciwnikiem, dlatego szkoleniowiec Barcelony spodziewa się ciężkiej przeprawy.
- Uwierzcie mi, że oni są superdrużyną i zasługują na szacunek. Mają jednego z najlepszych skrzydłowych świata. Ich szkoleniowiec trenował wtedy, gdy ja jeszcze grałem w piłę.
Guardiola opowiada o złych przeczuciach, ale także dziękuje fanom za wsparcie.
- Miło nam, że kibice myślą, że możemy wszystko, ale bez ich wsparcia nie moglibyśmy nic zrobić. Nie możesz wygrywać bez ich pomocy, dlatego zwykle jesteśmy silniejsi na naszym stadionie - zakończył Hiszpan.
Klęska i upokorzenie - włoska prasa o Interze Mediolan