Wojciech Szczęsny: Podniecenie samym meczem jest większe niż przed każdym innym. Nie tylko dlatego, że to Barcelona. W środę zadebiutuję w Lidze Mistrzów, więc to również specjalna okazja, ale musimy go potraktować jak każdy inny. Choć nie wiem, czy się da.
- Sztuką nie jest się tu dostać, tylko pozostać. Ja chcę zostać jak najdłużej.
- Kiedy jako dzieciak zaczynałem trenować, marzyłem, żeby kiedyś w wielkim klubie rozgrywać mecze z takimi rywalami. Dziś wszystko się spełnia. Grając w Arsenalu, nie da się ominąć meczów z Barceloną czy Manchesterem United.
- Trafiliśmy na najmocniejszego rywala, ale aż chce się wyjść na boisko, kiedy wiesz, że ogląda cię cały świat i masz okazję zmierzyć się z takim rywalem. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, ale mamy też świadomość, że jak ich wyeliminujemy, to dalej powinno być już tylko łatwiej.
- Oglądałem mecz z trybun, bo byłem wypożyczony do III-ligowego Brentford. Barcelona nie pozwoliła nam na nic. Robili, co chcieli. Jestem przekonany, że dziś jesteśmy lepszym zespołem, mamy mocniejszy skład. Kontuzjowani są tylko Łukasz Fabiański i Thomas Vermaalen. Teraz dwumecz będzie bardziej wyrównany i jeśli zagramy tak jak kilka ostatnich spotkań w Anglii, to mamy szanse.
Guardiola obawia się stylu gry Arsenalu ?
- Oni cały czas robią postęp, mam jednak nadzieję, że Arsenal jest lepszy, niż był, na tyle, by ich postraszyć, a może nawet pokonać. Kluczem będzie nasza gra defensywna.
- Messi nie istnieje bez Xaviego, Xavi bez Iniesty itd. Świetnie się rozumieją i uzupełniają, musimy pokonać cały zespół, a nie tylko zatrzymać Messiego. On strzela po trzy gole w meczach, ale jego bramki poprzedzają znakomite podania. Każdy jest pod wrażeniem ich indywidualnych umiejętności, ale siła Barcy tkwi w grze zespołowej i tym, jak potrafią wymienić między sobą piłkę. Rok temu w pierwszej połowie w Londynie Barca przez 70 proc. czasu miała ją przy nodze. Myślę, że w tym roku tak nie będzie.
- Nasza forma. Uważam, że gramy świetnie, każdy jest w bardzo dobrej dyspozycji. Mecz przyszedł w dobrym dla nas momencie. Mamy teraz nawyk zwyciężania.
- Zdecydowanie być pod presją, łapać dośrodkowania, bronić strzały. Bo chcę jak najbardziej przydać się drużynie, więc nie lubię być bezrobotny. Ale z Barceloną raczej będzie się dużo działo.
Ostatnio rozegrałem kilka meczów, za które ciężko było mnie ocenić, bo nie miałem dużo do roboty. W środę naprawdę będę mógł się wykazać.
- Mama. Tata chyba nie poradził sobie z presją i został w domu [śmiech].
Wenger: Ułowiłem Fabregasa? A skąd Barcelona wzięła Messiego? &;raquo;