Tak relacjonowaliśmy mecz na żywo
Sędzia Viktor Kassai nie zaliczy tego meczu do udanych. W 77. minucie popełnił błąd, który być może zaważył na wyniku spotkania. Chamakh i Vela rozegrali akcję na jeden kontakt, ten drugi minął obrońcę i już wychodził sam na sam, gdyby został przez miniętego powalony na ziemię! Sędzia gwiżdże - rzut karny? Nie - żółta kartka dla Veli za symulowanie! To była całkowicie błędna decyzja arbitra. Tym bardziej brzemienna w skutkach, że po paru minutach kontratak wyprowadzili gospodarze, piłkę przejął Matheus i w sytuacji sam na sam nie dał Fabiańskiemu szans.
Arsenal musiał się odkryć, zaryzykował i doliczonym czasie gry dostał kontratak, który znów na bramkę zamienił Matheus. I tym razem Fabiański mógł tylko bezradnie patrzeć, jak piłka wpada do siatki.
Wcześniej Polak nie miał dużo roboty, nie popełnił żadnego błędu, grał pewnie na przedpolu, nie mógł popisać się na linii. To Arsenal był bowiem stroną przeważającą, rozgrywał piłkę, od czasu do czasu tworzył okazje bramkowe. Nie było ich jednak dużo, nie były też stuprocentowe. Na pewno cegiełkę do tego wyniku dołożył sędzia, ale to indolencja w ataku była główną przyczyną porażki Arsenalu.
Syatucja w grupie H wygląda następująco: prowadzi Szachtar Donieck (12 pkt) przed Arsenalem i Bragą (po 9 punktów, ale Arsenal ma lepszy bilans meczów bezpośrednich - w Londynie wygrał aż 6:0). Czwarte miejsce, bez szans na walkę o cokolwiek, zajmuje Partizan Belgrad. Drużynie Fabiańskiego, by awansować do fazy pucharowej, potrzebne jest zwycięstwo w ostatnim meczu z Partizanem. Jeśli nie wygra, będzie musiała spoglądać bacznie na Donieck, gdzie Szachtar podejmował będzie Sporting.
Wszystkie wyniki Ligi Mistrzów