Liga Mistrzów. Niewychowany gwiazdorek z Werderu

Podobno przewróciło mu się w głowie, kiedy obwołano go ?alpejskim Ibrahimoviciem?. Bremeńscy kaprale chcą jednak poukładać mu w głowie na nowo. Na razie bezskutecznie, bo tylko w sierpniu, tuż po przyjściu do Werderu, Marko Arnautović wywołał na treningu dwie awantury, obraził kapitana drużyny, a nawet sponsora.

Najlepszy serwis o Lidze Mistrzów na Sport.pl ?

W Interze austriacki napastnik był jednym z ostatnich rezerwowych (trzy mecze, 72 minuty gry w całym sezonie), ale i tak w Mediolanie znali go wszyscy. Sławę zawdzięcza aferze z czarnym bentleyem GT63. Pewnej marcowej nocy pożyczył go od Samuela Eto'o. Zaparkował, poszedł załatwić sprawy, a auto gwizdnęli złodzieje. Arnautović wszczął alarm, o sprawie dowiedziały się władze klubu, lokalne media, José Mourinho się wściekł. Wcale nie dlatego, że Eto'o pożyczył młokosowi warte ponad 150 tys. euro cacko. Trener chciał po prostu wiedzieć, co jego zawodnik robił w nocy w hotelu Sheraton w dzielnicy Porta Venezia w Mediolanie. A że Arnautović nie miał ochoty opowiadać, jaką kobietą akurat się zajmował (ma opinię jednego z głośniejszych bawidamków w Serie A), doszło do awantury, po której napastnik szansy od trenera już nie dostał.

W Interze Mourinho już nie ma, ale nie ma też i Arnautovicia, bo klub nie chciał go wykupić po rocznym wypożyczeniu z holenderskiego Twente Enschede. 6,5 mln euro wyłożył Werder, a za poprawę piłkarza zaręczył Andreas Herzog, legenda klubu, dziś selekcjoner reprezentacji Austrii do lat 21, w której Arnautović strzela gole na zawołanie.

Bramki w nowym klubie zdobywa, nadal wywołuje też kłopoty wychowawcze. Podczas letniego zgrupowania doznał urazu ręki. Nie na boisku, lecz na rowerze. Tłumaczył się tak: "Mieszkałem w Holandii przez trzy lata, tam prawie wszyscy jeżdżą na rowerze. A ja widać nie umiem".

Koledzy z drużyny na łamach gazet nazywają go już niewychowanym gwiazdorkiem, kapitan Torsten Frings zażądał oficjalnych przeprosin za obraźliwe gesty wobec innych piłkarzy i trenera Thomasa Schaafa. - Jest supertalentem, nazywają go "alpejskim Ibrahimoviciem" (mierzy aż 192 cm), ale jeśli nadal będzie lekceważąco machał na nas rękami, zostanie odrzucony - stwierdził Frings.

Twente - Werder. Arnautović (1:1)

Arnautović natychmiast się odciął: - Jestem po prostu szczery i bezpośredni. Ci, którzy twierdzą, że jestem trudny, po prostu mnie nie znają. Mówię i robię złe rzeczy tylko wtedy, gdy ktoś mnie atakuje.

Schaaf jest na razie cierpliwy. Powtarza tylko, że takiego zachowania tolerował nie będzie i zrobi z Arnautovicia piłkarza, który nada drużynie wyrazistość po odejściu Mesuta Özila do Realu Madryt. - Pokocha go cała Brema, zobaczycie - obiecuje szkoleniowiec. Nie wścieka się też na samochody Arnautovicia, który nie pożycza ich już od kolegów, bo sprezentował sobie - a jakże - czarnego bentleya. Popadł tym samym w kolejny konflikt, tym razem z jednym z klubowych sponsorów, Volkswagenem. W myśl kontraktu wszyscy piłkarze Werderu powinni jeździć autami tej marki. Arnautović dostał jeepa, model Tuareg, i zakaz przyjeżdżania na klubowy parking innym samochodem. Jak myślicie, przestrzega umowy?

Lody waniliowe za awans do Ligi Mistrzów ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.