Lech przegrał w fatalnym stylu na własnym boisku ze Spartą Praga 0:1. Piłkarze mistrza Polski nie widzą jednak w tym swojej winy - zrzucają ją na sędziego. Tak wynika z pomeczowych wypowiedzi, które można znaleźć na serwisie poświęconym Lechowi Poznań
Tłumaczenia piłkarzy kontrują blogerzy Supergiganta.
Kotorowski: Z mojej perspektywy rzutu karnego nie było, Bartek był przed rywalem, a sędzia wypaczył wynik.
Supergigant: Co wypaczył? Za strzały w słupek i za dośrodkowania wzdłuż linii końcowej się punktów nie przyznaje, sorry. Nawet gdyby sędzia uznał, że karnego nie było (...), to bezbramkowy remis też promował dalej Spartę, panie Kotorowski.
Peszko: Sędzia się pomylił co do kartki dla Bartka Bosackiego, a ja tylko broniłem kolegi... Zresztą arbiter mylił się też w wielu innych sytuacjach. Na takim szczeblu, trudno oczekiwać, że będziemy mieli dziesięć sytuacji podbramkowych.
Supergigant: Peszko tłumaczy swój kretyński, kwalifikujący się do wyrzucenia z boiska, faul słowami "ja tylko broniłem kolegi", a zarzuty o to, że nie można mieć pretensji do sędziego, bo Lech nie strzelił bramki, kwituje stwierdzeniem: "trudno oczekiwać, że będziemy mieli dziesięć sytuacji.". Rzeczywiście - nie oczekiwaliśmy. Teraz Lech zagra w ostatniej rundzie eliminacji do fazy grupowej Ligi Europejskiej. I tam też niczego nie oczekujemy.
Trener Zieliński: Z karnym sytuacja jest specyficzna, nie widzieliśmy starcia, a Bartek zarzeka się, że przypadkowo zahaczył rywala. Dla mnie karny z kapelusza.
Supergigant: Trener przyznaje, że był faul ("Bartek zahaczył rywala"), ale skoro przypadkowy - to sędzia nie miał prawa go podyktować. Jak taki facet ma nauczyć swoich podopiecznych normalnej, zgodnej z przepisami gry w piłkę?
Czytaj pomeczowe wypowiedzi piłkarzy Lecha
Czytaj komentarz blogerów Supergiganta
Prasa po meczu - Europa nam odjeżdża ?
GALERIA: Koniec marzeń o Lidze Mistrzów. Sparta lepsza od Lecha w dwumeczu ?
kliknij w miniaturkę, żeby przejść do galerii
