Real Madryt przez wiele lat marzył o sprowadzeniu Kyliana Mbappe, jednego z najlepszych piłkarzy świata. I kiedy dopiął swego, wydawało się, że nikt nie będzie w stanie zatrzymać tej drużyny. A jednak! Piłkarze Carlo Ancelottiego przegrali w finale Superpucharu Hiszpanii i to dotkliwie, bo 2:5 z odwiecznym rywalem FC Barceloną. A w środowy wieczór stało się jasne, że nie obronią tytułu Ligi Mistrzów. Nie odrobili straty z pierwszego meczu ćwierćfinałowego, kiedy to ulegli aż 0:3 Arsenalowi i na Santiago Bernabeu ponieśli kolejną porażkę - tym razem 1:2.
Największa krytyka spadła nie tylko na włoskiego trenera, ale również na Mbappe. Kibice liczyli, że powtórzy wyczyn z 1/16 finału, kiedy to w starciu z Manchesterem City ustrzelił hat-tricka. W końcu postrzegano go jako lidera zespołu. Ba, porównywano go nawet do Cristiano Ronaldo. Tylko że nie trafił do siatki, a na domiar złego doznał kontuzji i przedwcześnie opuścił murawę.
Po meczu o postawie Francuza mówiło wielu ekspertów. Wracali do tematu porównań Mbappe z Ronaldo. I mocno przejechali się po obecnym piłkarzu Realu. - Ogłoszono go następcą tronu, domniemanym numerem jeden na świecie, tym, który miał zdobyć Złotą Piłką i zostać mistrzem wszystkiego... Ale tak nie jest. Nie jest nawet cieniem Cristiano Ronaldo. Portugalczyk byłby dziś buntownikiem - zaczął Tomas Roncero, cytowany przez cadenaser.com. Zarzucił Mbappe m.in. brak charakteru.
- Ludzie pragnęli zobaczyć w nim nowego Cristiano. Tylko że on jest lata świetlne za nim. (...) Ktokolwiek myślał, że Mbappe jest nowym Cristiano, powinien o tym zapomnieć. Ale nie jest to negatywne, po prostu Ronaldo był na tak dzikim poziomie, że to szaleństwo - podsumował.
Ale nie tylko on twierdził, że Mbappe nie zapracował jeszcze na miano piłkarza takiego kalibru, jakim był Portugalczyk. - Mbappe nigdy nie stanie się Cristiano Ronaldo. Musi uświadomić sobie ten fakt: jest kimś innym, nie posiada i nie będzie miał przywództwa czy też charakteru Cristiano - to opinia Julio Pulido. -Porównywanie go do Cristiano jest skandaliczne - wtórował mu Antonio Romero.
Zobacz też: FC Barcelona ogłosiła jeszcze wieczorem. Ważne wieści ws. półfinału z Interem.
Mbappe miał dość spokojne wejście do Realu. Powoli się rozkręcał, aż w końcu "odpalił" na dobre. Tyle tylko, że w tych najważniejszych meczach zdarza mu się zawodzić. Teraz jeszcze przydarzyła mu się kontuzja. Najpewniej skręcił kostkę, ale dokładna diagnoza pojawi się w piątek. Jeśli będzie musiał pauzować, to będzie to fatalna informacja dla klubu, przed którym m.in. finał Pucharu Króla zaplanowany na 26 kwietnia na godzinę 22:00. W nim Real zmierzy się z Barceloną, z którą w tym sezonie jeszcze nie wygrał.