Nie milkną echa głośnej i dla wielu kontrowersyjnej decyzji Szymona Marciniaka o nieuznaniu gola po rzucie karnym Juliana Alvareza. Po analizie VAR okazało się, że w momencie poślizgnięcia Argentyńczyk dotknął piłki nogą postawną, a następnie oddał strzał drugą i umieścił piłkę w siatce.
To dość niecodzienna decyzja, która jest komentowana przez sędziów, ekspertów i kibiców na świecie. W wyjątkową furię wpadł F.J. Diaz, który na łamach "AS-a" postanowił podzielić się opinią nt. polskiego arbitra. W jego tekście pt. "Marciniak, mamy cię!" pisze, że "nikt nie jest zgodny co do tego, co wydarzyło się przy rzucie karnym Juliana Alvareza" - czytamy.
"Marciniak po raz kolejny przychodzi na ratunek Realowi Madryt. To, że europejski organ nie ma żadnej wiarygodności, jest oczywiste. Hymn Ligi Mistrzów jest wygwizdywany na niemal każdym stadionie. Ale po tym, co wydarzyło się na Metropolitano, jest w bardzo źle. Decyzja, z którą nikt nie może się zgodzić, widząc ją wiele razy, została podjęta... w kilka sekund. Marciniak zdecydował bardzo szybko. Zbyt szybko" - uważa hiszpański dziennikarz.
Diaz wypomniał Polakowi rzut karny Leo Messiego w finale Mistrzostw Świata w Katarze w 2022 roku. "W momencie wykonywania rzutu karnego lewą nogą, piłka trafia w jego prawą stopę pomocniczą, co można zobaczyć w mediach społecznościowych. Obrazy są dostępne dla tych, którzy mają wątpliwości, dla fanów Madrytu i dla samego polskiego sędziego, aby zobaczyć, jak w tej samej sytuacji był w stanie podjąć dwie przeciwne decyzje. Wnioski nasuwają się same" - twierdzi.
Felietonista podkreśla, że "śmieszne jest" narzekanie Realu Madryt na sędziów. "Science fiction. Światowa prasa jest zdumiona tym, co wydarzyło się na Metropolitano. Wyobrażacie sobie taką akcję na Bernabeu i z zawodnikiem Realu Madryt w roli głównej? Niemożliwe" - twierdzi Hiszpan.
Zobacz też: Pokazali nagranie, które "wszystko rozstrzyga" ws. rzutu karnego i Marciniaka
W podsumowaniu Diaz twierdzi, że życie toczy się tak, jak zwykle. "UEFA robi swoje, Real Madryt wygrywa, kogo to obchodzi, a fani Atletico cieszą się, wiedząc, że szczęście osiąga się dzięki temu, kim się jest, a nie dzięki temu, co się ma" - kończy swój wywód redaktor naczelny Atletico de Madrid.
Narrację Diaza szybko zweryfikowała sama UEFA, która opublikowała komunikat nt. decyzji Szymona Marciniaka. "Jak pokazano w materiałach wideo, zawodnik minimalnie dotknął piłki drugą nogą przed uderzeniem. Zgodnie z obecną zasadą, VAR musiał wezwać sędziego, sygnalizując, że gol powinien zostać nieuznany. UEFA rozpocznie rozmowy z FIFA i IFAB, aby ustalić, czy przepis ten powinien zostać zmieniony w przypadkach, gdy podwójne dotknięcie jest ewidentnie niezamierzone" - czytamy.
Ponadto w CBS Sport na ten temat wypowiedziała się Christina Unkel, ekspertka ds. przepisów FIFA. "VAR dysponuje także półautomatyczną technologią wykrywania spalonych, która pozwala wykorzystać tę dodatkową technologię do określenia, czy piłka została dotknięta" - oświadczyła.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!