FC Barcelona wygrała pełen zwrotów akcji mecz z Benfiką Lizbona (5:4), dzięki czemu zapewniła sobie miejsce w 1/8 finału Ligi Mistrzów. W tym spotkaniu zobaczyliśmy dwie twarze Wojciecha Szczęsnego. Popełnił dwa koszmarne błędy i wpędził drużynę w poważne tarapaty, by w końcówce ją uratować. O wiele lepiej spisał się Robert Lewandowski - zdobył dwa gole z rzutów karnych. Kolejną szansę do występu obaj nasi rodacy otrzymali w ostatniej kolejce fazy ligowej przeciwko Atalancie. Jak poradzili sobie w pierwszej połowie? Hiszpańskie media jednoznacznie oceniły ich grę.
Szczęsny miał sporo pracy. Już w 11. minucie musiał wykazać się kunsztem trenerskim i wybronił niebezpieczny strzał rywali. Kilkukrotnie zanotował też dość nerwowe zagrania, ale na szczęście dla niego nie zaowocowały stratą bramki. Jednak w 37. minucie musiał wyjąć piłkę z siatki. Po błędach defensywy Barcelony gola zdobył Zappacosta. Tyle tylko, że sędzia dopatrzył się spalonego i ostatecznie bramkę anulował. Tym samym po pierwszej połowie był remis 0:0.
I ostatecznie media pozytywnie oceniły 45 minut w wykonaniu Szczęsnego. "Zdecydowany" - takim mianem określiło go "Mundo Deportivo". "Był mądry, kiedy to posłał piłkę na rzut rożny. Wykazał się też potężną ręką, uniemożliwiając Alejandrowi Balde zanotowanie samobójczej bramki. Kiedy Zappacosta go pokonał, nie było dobrze" - czytamy.
"Obserwujący" - to z kolei określenie "Sportu". "Posłał piłkę na rzut rożny pod presją włoskiego rywala. Nogami zapobiegł też samobójczej bramce Balde. Zobaczył też, jak VAR anulował bramkę, która wpadła mu do siatki" - podkreślili dziennikarze. Widać więc, że dość pozytywnie go ocenili - na "6".
A jak to było w przypadku Lewandowskiego? "Nieszkodliwy" - pisało wprost "Mundo Deportivo". "Z wyjątkiem piłki strąconej przez De Jonga, która spadła do niego na 9. metr, nie miał żadnej piłki, którą można by w ogóle wykończyć" - czytamy. A jak ocenił go "Sport"? Wystawił mu "6". "W klatce" - zaczęła redakcja. "W żadnym momencie rywale nie pozwalali mu oddychać, a kiedy próbował zejść niżej, aby pomóc drużynie, zawsze miał kogoś wiszącego na plecach. Nie sprawiało mu to przyjemności, ale nie przestał próbować" - czytamy. Ostatecznie Barcelona zremisowała 2:2 z Atalantą Bergamo.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!