- Przed nami mecz z bardzo dobrą drużyną, która ma w składzie doskonałych i charakternych piłkarzy. Aston Villi nie złamał nawet Arsenal, który stracił punkty, mimo że prowadził 2:0. Ale my jesteśmy pewni swoich umiejętności - mówił przed wtorkowym meczem trener AS Monaco Adi Huetter.
- Naszym DNA jest ofensywna gra i z tej drogi na pewno nie zejdziemy. Chcemy wyeliminować indywidualne błędy i postawić się Aston Villi. Mamy plan na ten mecz, mam nadzieję, że ich zaskoczymy. Zobaczymy, co się wydarzy - dodał.
I AS Monaco potrzebowało raptem ośmiu minut, by zaskoczyć zespół Unaia Emery'ego. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową uderzył Thilo Kehrer, ale jego uderzenie odbił Emiliano Martinez. Do piłki dopadł jeszcze Wilfried Singo, który z bliska strzałem głową wepchnął piłkę do bramki gości.
W 16. minucie mogło być już 2:0. Mogło, ale Martinez doskonale odbił strzał Maghnesa Akliouche'a z pola karnego. Ale im dłużej trwała pierwsza połowa, tym lepiej prezentowała się Aston Villa, która zyskiwała coraz większą przewagę.
Gospodarze mieli jednak w bramce Radosława Majeckiego. Pierwszy raz Polak popisał się w 31. minucie, kiedy doskonale złapał piłkę po strzale Lucasa Digne'a z rzutu wolnego. Sześć minut później z pola karnego strzelał Leon Bailey, ale Majecki kolejny raz nie dał się zaskoczyć.
Najlepszą interwencję były bramkarz Legii Warszawa miał tuż przed przerwą. Przez błąd w ustawieniu obrony AS Monaco w sytuacji sam na sam z Majeckim znalazł się Ollie Watkins. Anglik uderzył mocno, płasko, ale i tym razem Polak odbił piłkę.
Również goście zaczęli lepiej drugą połowę. W 47. minucie piłkę na prawym skrzydle dostał Morgan Rodgers, jednak tym razem oddał on minimalnie niecelny strzał. Chwilę później mogło być 2:0 dla AS Monaco. Akliouche pokonał nawet Martineza, ale jak się okazało, w momencie podania od Vandersona Francuz był na spalonym i gol nie został uznany.
W 69. minucie Majeckiego mógł pokonać Matty Cash. 15-krotny reprezentant Polski, który również zaczął mecz w pierwszym składzie, podłączył się do akcji ofensywnej Aston Villi, ale jego uderzenie z prawej strony minimalnie minęło bramkę gospodarzy.
Spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 1:0. Bardzo duża w tym zasługa Majeckiego, dla którego był to 13. występ w tym sezonie. Polak zachował czwarte czyste konto w tym drugie w Lidze Mistrzów. Ta sztuka udała mu się też w meczu z Bologną (1:0).
Dzięki wygranej AS Monaco doścignęło wtorkowego rywala w tabeli Ligi Mistrzów. Obie drużyny mają po 13 punktów. Aston Villa jest na 7. miejscu w tabeli, a AS Monaco dwie pozycje niżej. W środę, 29 stycznia, i jedni, i drudzy zagrają ostatnie mecze w fazie ligowej. AS Monaco zagra na wyjeździe z Interem Mediolan, a Aston Villa podejmie Celtic.