Pep Guardiola od lat należy do ścisłej czołówki najlepszych trenerów na świecie, a w Manchesterze City pracuje już od 2016 roku. Hiszpan, który wcześniej prowadził FC Barcelonę i Bayern Monachium, miał ważną umowę z obecnym klubem do końca sezonu 2024/25, ale przedłużył ją do 2027 roku. Teraz deklaruje, że po wypełnieniu jej nie podejmie pracy w innym zespole.
Guardiola, którego zespół przeżywa ostatnio ogromny kryzys, przedłużył kontrakt w najmniej spodziewanym momencie. Od miesięcy media donosiły, że odejdzie z Manchesteru po sezonie 2024/25 i poszuka sobie nowych wyzwań w piłce klubowej. Okazuje się jednak, że Hiszpan nie chce już podejmować pracy z innym zespołem.
- Nie mam zamiaru zarządzać innym zespołem - zadeklarował Guardiola w podcaście "Desmontadito" prowadzonym przez Daniego Garcię. - Nie mam zamiaru opuszczać Manchesteru City, wyjeżdżać do innego kraju, robić tego samego, co teraz. Nie miałbym już energii - stwierdził 53-latek.
Zaskakująca deklaracja na tym się nie skończyła. - Pomysł rozpoczęcia pracy gdzie indziej, cały proces treningowy i tak dalej… Nie, nie, nie! Może w reprezentacji, ale to co innego - stwierdził dalej hiszpański szkoleniowiec. Zostawił sobie więc furtkę na ewentualne przejęcie jednej z reprezentacji narodowych.
Dalej temat został pociągnięty, a Guardiola zapytany, czy myślał o ewentualnym podjęciu pracy jako dyrektor w klubie piłkarskim. - Chcę rzucić palenie i nauczyć się grać w golfa, ale nie mogę. Przyjdzie czas, kiedy uznam, że wystarczy i wtedy odejdę - uciął utytułowany trener.
Być może Guardiola wyjdzie z podobnego założenia, jak jego wieloletni rywal Juergen Klopp. Niemiec po latach sukcesów odszedł z Liverpoolu z powodu wypalenia zawodowego i nie podjął pracy trenera w innym klubie. Został za to szefem globalnej piłki w Red Bullu, który ma w swojej stajni wiele zespołów na całym świecie.