Idol Lewandowskiego zabrał głos! Co za słowa po meczu Barcelony

Robert Lewandowski wiele razy podkreślał, że jego piłkarskim idolem był Thierry Henry. Były reprezentant Francji obecnie jest ekspertem w jednej z amerykańskich stacji telewizyjnych i po ostatnim meczu FC Barcelony jasno skomentował, kto zbudował drużynę, która zachwyca dzisiaj w lidze hiszpańskiej i Lidze Mistrzów.

FC Barcelona w środowy wieczór znowu wbiła kilka bramek rywalom i tym razem wygrała 5:2 z Crveną zvezdąna wyjeździe w Lidze Mistrzów. Dubletem w tym spotkaniu popisał się Robert Lewandowski. Dotychczas drużyna prowadzona przez Hansiego Flicka wygrała 14 meczów, a dwa przegrała we wszystkich rozgrywkach. Do tego Katalończycy aż 10-krotnie zdobywali przynajmniej trzy bramki w jednym meczu.

Zobacz wideo Oto kosmiczny stadion Realu Madryt! Pochłonął ponad miliard euro

Thierry Henry nie ma wątpliwości ws. szansy FC Barcelony na wygranie Ligi Mistrzów

Nie ma wątpliwości, że FC Barcelona odżyła pod wodzą Hansiego Flicka. Cała drużyna poszła w górę, a także poszczególni zawodnicy na czele z Robertem Lewandowskim, Raphinhą czy Laminem Yamalem fantastycznie weszli w nowy sezon. Jednak czy to wszystko zasługa niemieckiego szkoleniowca? Zaskakującą opinią nt. temat podzielili się w amerykańskiej stacji CBS Sports Thierry Henry.

- Nie sądzę, żeby Hansi Flick rozpoczął nową erę… Xavi to zrobił. Flick kontynuuje pracę, którą rozpoczął Xavi - powiedział piłkarski idol Roberta Lewandowskiego. - To Xavi zaczął wystawiać Pau Cubarsiego, Lamina Yamala czy innych zawodników, którzy tam teraz są. On odszedł, a przyszedł Flick - dodał Henry.

Xavi Hernandez jesienią 2021 roku został trenerem FC Barcelony i prowadził ten zespół do końca poprzedniego sezonu. To za jego czasów w klubie zadebiutowali wspomniani Cubarsi, Yamal, czy też Fermin Lopez, Alejandro Balde i Gavi, którzy stanowią o sile katalońskiego klubu.

- Myślę, że ta drużyna w tej chwili musi być uważana za jednego z faworytów do wygrania Ligi Mistrzów. Czy wygrają? Trzeba dużo przejść, to długa droga. Ale myślę, że są przygotowani, żeby sobie z tym poradzić - podsumował były piłkarz FC Barcelony, z którą wygrał Ligę Mistrzów w 2009 roku.

FC Barcelona po meczu z Crveną zvezdą ma dziewięć punktów w tabeli i zajmuje szóste miejsce w tabeli fazy ligowej. Kolejny mecz w Lidze Mistrzów piłkarze Hansiego Flicka rozegrają u siebie we wtorek 26 listopada z Brestem, a więc jedną z rewelacji rozgrywek, która zajmuje obecnie czwarte miejsce (10 pkt).

Więcej o: