FC Barcelona w środowy wieczór znowu wbiła kilka bramek rywalom i tym razem wygrała 5:2 z Crveną zvezdąna wyjeździe w Lidze Mistrzów. Dubletem w tym spotkaniu popisał się Robert Lewandowski. Dotychczas drużyna prowadzona przez Hansiego Flicka wygrała 14 meczów, a dwa przegrała we wszystkich rozgrywkach. Do tego Katalończycy aż 10-krotnie zdobywali przynajmniej trzy bramki w jednym meczu.
Nie ma wątpliwości, że FC Barcelona odżyła pod wodzą Hansiego Flicka. Cała drużyna poszła w górę, a także poszczególni zawodnicy na czele z Robertem Lewandowskim, Raphinhą czy Laminem Yamalem fantastycznie weszli w nowy sezon. Jednak czy to wszystko zasługa niemieckiego szkoleniowca? Zaskakującą opinią nt. temat podzielili się w amerykańskiej stacji CBS Sports Thierry Henry.
- Nie sądzę, żeby Hansi Flick rozpoczął nową erę… Xavi to zrobił. Flick kontynuuje pracę, którą rozpoczął Xavi - powiedział piłkarski idol Roberta Lewandowskiego. - To Xavi zaczął wystawiać Pau Cubarsiego, Lamina Yamala czy innych zawodników, którzy tam teraz są. On odszedł, a przyszedł Flick - dodał Henry.
Xavi Hernandez jesienią 2021 roku został trenerem FC Barcelony i prowadził ten zespół do końca poprzedniego sezonu. To za jego czasów w klubie zadebiutowali wspomniani Cubarsi, Yamal, czy też Fermin Lopez, Alejandro Balde i Gavi, którzy stanowią o sile katalońskiego klubu.
- Myślę, że ta drużyna w tej chwili musi być uważana za jednego z faworytów do wygrania Ligi Mistrzów. Czy wygrają? Trzeba dużo przejść, to długa droga. Ale myślę, że są przygotowani, żeby sobie z tym poradzić - podsumował były piłkarz FC Barcelony, z którą wygrał Ligę Mistrzów w 2009 roku.
FC Barcelona po meczu z Crveną zvezdą ma dziewięć punktów w tabeli i zajmuje szóste miejsce w tabeli fazy ligowej. Kolejny mecz w Lidze Mistrzów piłkarze Hansiego Flicka rozegrają u siebie we wtorek 26 listopada z Brestem, a więc jedną z rewelacji rozgrywek, która zajmuje obecnie czwarte miejsce (10 pkt).