FC Barcelona zagrała kapitalny mecz w fazie ligowej Ligi Mistrzów. Zespół prowadzony przez Hansiego Flicka pokonał 4:1 Bayern Monachium po hat-tricku Raphinhi i trafieniu Roberta Lewandowskiego. Barcelona ma sześć punktów po trzech spotkaniach i jest coraz bliżej czołowej ósemki, która gwarantuje bezpośredni awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. "Przed meczem Niemcy odgrażali się, że muszą pokazać Flickowi i Lewandowskiemu, kto tu rządzi. Rzeczywistość okazała się dla nich brutalna. Zostali rozbici i uciszeni w wielkim hicie" - pisze Dominik Wardzichowski, dziennikarz Sport.pl z Barcelony.
Dzięki trafieniu przeciwko Bayernowi Lewandowski ma już 97 goli w Lidze Mistrzów. Wkrótce Robert może przekroczyć granicę 100 trafień, co do tej pory udało się jedynie Cristiano Ronaldo i Leo Messiemu. - Byłem przekonany, że dzisiaj zagramy dobry mecz i wygramy to spotkanie. Ja obstawiałem 3:1 przed meczem. Fizycznie nie czuję żadnej różnicy. Młodzi dają mi dodatkową energię - mówił Lewandowski w rozmowie z Canal+ Sport.
Jak Lewandowski został oceniony po tym spotkaniu przez hiszpańskie i katalońskie media? Zdecydowanie najwyższe noty otrzymał Raphinha, co nie powinno dziwić, bo po stronie Barcelony był najlepszym piłkarzem ze wszystkich.
Część hiszpańskich mediów przyznała Lewandowskiemu "ósemkę" w skali 1-10. "Polak zrobił to, o co go poproszono: strzelił gola, który się nadarzył. Fermin podał mu piłkę, a Robert nie odpuścił, strzelając 15. gola w sezonie. Ponadto wykonywał świetną robotę, zatrzymując piłki tyłem do bramki" - pisze dziennik "Sport". "Robert udowodnił, że starzy wyjadacze nigdy nie umierają. Wyjechał z kolejnym golem w swoim dorobku. Ale jego praca tyłem do bramki była niesamowita. Zawsze był jak butla z tlenem dla swoich kolegów z zespołu" - dodaje madrycki "AS".
Lewandowski otrzymywał pochwałę za pochwałą w hiszpańskiej prasie. I to nie powinno dziwić. "Jego gol na 2:1 był prawdopodobnie tym, który najbardziej pasował do Barcelony, bo pozbawił rywala wątpliwości. To była noc Barcelony. Zabrakło centymetrów do drugiego gola Roberta" - argumentuje "Mundo Deportivo". "W końcu był w stanie pokonać swoją byłą drużynę jako zawodnik Barcelony. Jego praca tyłem do bramki doprowadziła do trzeciego gola Raphinhi" - pisze "El Desmarque".
"To był wyjątkowy mecz dla Polaka. Lewandowski wszedł w mecz w bardzo słodkim momencie i przedłużył passę strzelecką. Musiał też ciężko pracować w obronie. Nie celebrował gola przeciwko Bayernowi z szacunku. Gdy mecz był już rozstrzygnięty, nie odegrał większej roli" - czytamy w dzienniku "Marca". "Polak zrobił to, czego się od niego wymaga. Zawsze we właściwym miejscu, po raz kolejny pokazał swojego nosa do strzelania goli" - podsumowuje kataloński "L'Esportiu".
W sobotę Barcelonę czeka kolejny ważny mecz. Wtedy na Estadio Santiago Bernabeu dojdzie do starcia z Realem Madryt. Rozpoczęcie meczu o godz. 21:00. Relacja tekstowa na żywo w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.