Robert Lewandowski niemrawo zaczął sezon w Lidze Mistrzów i spotkanie pierwszej kolejki z AS Monaco (1:2) zakończył bez gola. Znacznie lepiej poszło mu w drugiej serii gier, gdy do stolicy Katalonii przyjechał zespół Young Boys.
Polak dwukrotnie trafił do bramki, a jego drużyna wygrała aż 5:0. Nic dziwnego, że w hiszpańskich mediach posypały się komplementy. "Nadal jest na spektakularnej passie strzeleckiej. Pokazuje ją dzień za dniem i że wciąż ma moc i skuteczność" - czytamy.
To, jak wysoką dyspozycję w ostatnich latach utrzymuje Lewandowski, świetnie obrazuje statystyka udostępniona przez profil OptaJose w serwisie X. Okazuje się, że polski napastnik jest na równi z Leo Messim pod względem średniej bramek na mecz w LM. "Klasyki" - podsumowano.
Tuż za nimi są Cristiano Ronaldo i Ruud van Nistelrooy, a kolejny w klasyfikacji Karim Benzema już znacząco odstaje od tych czterech zawodników. Należy zaznaczyć, że pod uwagę wzięto tylko graczy, którzy zdobyli co najmniej 50 bramek w LM - z tego powodu nie uwzględniono m.in. wykręcającego kosmiczne liczby Erlinga Haalanda. Polak po wtorkowej potyczce ma ich już 96 i zmniejsza dystans do Ronaldo oraz Messiego w klasyfikacji wszech czasów.
Reprezentant Polski w tym sezonie będzie miał jeszcze kilka okazji, aby poprawić ten rezultat. FC Barcelonę czeka jeszcze sześć spotkań fazy ligowej, a następnie ewentualne play-offy. Najbliższy mecz będzie dla Lewandowskiego wyjątkowy - 23 października do stolicy Katalonii przyjedzie jego były klub Bayern Monachium.