Nowy format Ligi Mistrzów powoduje, że w tabeli właściwie po każdym meczu może wydarzyć się naprawdę dużo. Do gry we wtorek przystąpiło sporo zespołów, które w pierwszej kolejce zapisały na koncie trzy punkty: Paris Saint-Germain, Celtic, Sporting Lizbona, Bayer Leverkusen, Brest i Borussia Dortmund. Były też takie, które chciały odbić się po wpadkach w pierwszej kolejce - FC Barcelona i Manchester City.
Zmagania rozpoczęły się od bardzo pewnej wygranej Stade Brestois z RB Salzburg aż 4:0. Dzięki temu Francuzi, których w Lidze Mistrzów skazywano na końcowe lokaty, zapisali na koncie drugie zwycięstwo i mieli aż sześć punktów. Przez chwilę wskoczyli nawet na fotel liderów Ligi Mistrzów, ale musieli czekać na resztę wyników. Podziałem punktów skończył się mecz VfB Stuttgart ze Spartą Praga, dzięki czemu Czesi mają cztery punkty i wciąż nie zaznali smaku porażki.
Na zmianę swojej sytuacji liczyły Manchester City i Barcelona. Oba te zespoły spełniły swoje zadanie - Anglicy wygrali pewnie ze Slovanem Bratysława 4:0, a Katalończycy bez mrugnięcia ograli Young Boys Berno 5:0. Dzięki temu pierwsi mają cztery punkty, a drudzy pierwsze trzy "oczka" i przesunęli się w tabeli aż o 14 pozycji.
Borussia Dortmund po dwóch meczach ma na koncie komplet punktów i dzięki bardzo wysokiej wygranej z Celitkiem (7:1) po wtorku jest liderem tabeli ligowej. Pełną pulę ma również Bayer Leverkusen po ograniu AC Milanu, a po cztery punkty mają Inter, Sporting i Arsenal.
Kolejne spotkania w Lidze Mistrzów zostaną rozegrane w środę 2 października. Na boisku pojawią się m.in. Real Madryt, Juventus, Liverpool czy Bayern Monachium, które po pierwszych meczach mają na koncie trzy punkty i będą chciały dalej utrzymać się w czołówce.