Marc-Andre Ter Stegen doznał poważnej kontuzji w meczu z Villarrealem i do gry nie wróci przez co najmniej osiem miesięcy. W związku z tym FC Barcelona została tylko z Inakim Peną na pozycji bramkarza i ma spory problem. Katalończycy aktualnie mogą podpisać kontrakt tylko z bezrobotnym bramkarzem, a do takich należy Wojciech Szczęsny, który...zakończył karierę.
W mediach pojawiły się pierwsze, dość żartobliwe informacje, że faktycznie Barcelona mogłaby sięgnąć po Polaka. To, co wydawało się kompletnie niepoważne, teraz zdaje się być jednak prawdą. Katalończycy rzekomo kontaktowali się już z agentami Szczęsnego i chcą go namówić na roczną umowę.
Oczywiście, gdyby faktycznie 34-latek zdecydował się na transfer do Barcelony, to musiałby zostać zgłoszony do rozgrywek, w których gra zespół. Rzekomo klub ma możliwość zarejestrowania zawodnika w LaLiga nawet mimo problemów z finansowym fair play, a jak w przypadku Ligi Mistrzów?
Portal transfery.info rozłożył to na czynniki pierwsze i wskazał, że jasno określają to dwa punkty regulaminu rozgrywek stworzonego przez UEFA. Konkretnie to punkty 31.13 oraz 31.14. Pierwszy z nich określa, że każdy klub może zgłosić dwóch bramkarzy na liście "A" i dwóch na liście "B". Ani jednego więcej.
Drugi punkt informuje oczywiście o wyjątku, który dla Barcelony jest korzystny. "Jeśli klub nie może liczyć na usługi co najmniej dwóch bramkarzy zarejestrowanych na Liście A z powodu długotrwałej kontuzji lub choroby, zainteresowany klub może tymczasowo zastąpić danego bramkarza i zarejestrować nowego w dowolnym momencie sezonu oraz zakończyć oficjalną rejestrację Listy A bramkarzem zdolnym do gry" - brzmi przytoczony przepis.
Długotrwała kontuzja to taka, która trwa co najmniej 30 dni, a jak wiadomo Ter Stegen może nawet nie wrócić do gry w obecnym sezonie. Z rejestracją nowego bramkarza nie byłoby więc najmniejszych problemów. Nawet "emerytowanego" Szczęsnego.