Boniek zobaczył występ Skorupskiego i wypalił. "Po raz kolejny"

Łukasz Skorupski w środowy wieczór został bohaterem Bologni, broniąc rzut karnym w zremisowanym 0:0 meczu z Szachtarem Donieck w Lidze Mistrzów. Spotkanie oglądał Zbigniew Boniek, który we wpisie na portalu X jednoznacznie ocenił, że ten występ Skorupskiego powinien rozstrzygnąć kwestię numeru jeden w bramce reprezentacji Polski.

W środowy wieczór Bologna zadebiutowała w Lidze Mistrzów. Na start drużyna Łukasza Skorupskiego i Kacpra Urbańskiego zmierzyła się u siebie z Szachtarem Donieck. Ostatecznie spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, a bohaterem Bologni został polski bramkarz. Skorupski już w czwartej minucie obronił rzut karny. 

Zobacz wideo Robert Lewandowski i Sebastian Mila znów razem w akcji! Ależ sceneria

"Łukasz Skorupski obronił rzut karny w 4. minucie wykonany przez Heorhija Sudakowa z Szachtara, zapewniając Bolonii punkt w pierwszym meczu Ligi Mistrzów. Żaden bramkarz nie obronił więcej rzutów karnych w lidze i rozgrywkach europejskich w ciągu ostatnich trzech sezonów (5)" - ogłosił po meczu portal statystyczne Squawka.

Zbigniew Boniek nie ma wątpliwości ws. obsady bramki reprezentacji Polski

Występ Łukasza Skorupskiego widział Zbigniew Boniek, czemu dał wyraz w mediach społecznościowych. "Skorupski dzisiaj po raz kolejny daje do zrozumienia, kto jest nr 1" - napisał były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, dodając emotikony oklasków.

W ten sposób Boniek zabrał stanowisko ws. debaty, kto powinien być numerem jeden w bramce reprezentacji Polski po zakończeniu kariery przez Wojciecha Szczęsnego. W ostatnich dwóch meczach kadry grali Marcin Bułka i właśnie Skorupski. Zdaniem Bońka, to właśnie drugi z nich powinien być "jedynką" w kolejnych meczach reprezentacji Polski w Lidze Narodów i eliminacjach do mistrzostw świata.

- Dla mnie najważniejsze jest zwycięstwo. Jeśli miałbym wybrać, to wolę nie obronić jedenastki, ale żebyśmy wygrali mecz - oznajmił po spotkaniu Łukasz Skorupski na antenie Sky Sports. Po czym dodał, że analizował uderzenia Sudakova. - Wiedziałem, co zrobi. Jestem tu, by pomóc zespołowi - uzupełnił.

Kolejny mecz w Lidze Mistrzów Bologna zagra 2 października. Wtedy na Anfield zmierzy się z Liverpoolem. "The Reds" w pierwszym spotkaniu LM zwyciężyli 3:1 z AC Milanem na San Siro.

Więcej o: