Borussia Dortmund grała w półfinale Ligi Mistrzów tylko raz w XXI wieku. Doszło do tego w sezonie 12/13, gdzie wygrała 4:3 z Realem Madryt po szalonym dwumeczu, a cztery bramki w jednym spotkaniu zdobył Robert Lewandowski. Wtedy BVB dotarła do finału na Wembley, ale tam przegrała 1:2 z Bayernem Monachium. Niemiecki finał na Wembley może się powtórzyć po 11 latach, bo Bayern zremisował 2:2 z Realem Madryt w pierwszym półfinałowym meczu i wciąż jest w grze o awans.
Przed Borussią ciężkie zadanie, bo w dwumeczu czekała ją rywalizacja z Paris Saint-Germain. Paryżanie w sezonie 19/20 przegrali finał Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium, a sezon później odpadli w półfinale po dwumeczu z Manchesterem City. Oba zespoły mierzyły się ze sobą w fazie grupowej LM - na Parc des Princes PSG wygrało 2:1, natomiast na Signal Iduna Park w Dortmundzie był remis 1:1. - Mamy plan, jak sprawić im krzywdę - opowiadał trener Edin Terzić. - W naszym podręczniku nie ma miejsca na przypadek - dodawał Luis Enrique.
W pierwszej połowie Borussia podeszła do rywalizacji z nadzieją, że uda się utrzymać czyste konto. PSG miało więcej posiadania piłki, przez większość fragmentów starało się kontrolować mecz, ale nie było okazji do uderzenia na bramkę Gregora Kobela. Po stronie paryżan niecelne strzały oddawali Ousmane Dembele czy Warren Zaire-Emery. Kylian Mbappe nie miał możliwości do uderzenia na bramkę czy na sprint pod pole karne przeciwnika.
Na domiar złego pod koniec pierwszej połowy z urazem zszedł Lucas Hernandez, a w jego miejsce wszedł Lucas Beraldo. Ciężko było kogoś wyróżnić po stronie PSG, a boczni obrońcy, jakimi byli Achraf Hakimi i Nuno Mendes, nie radzili sobie z atakami rywali. PSG nie oddało żadnego celnego strzału w pierwszej połowie, było wręcz bezradne.
W 14. minucie BVB oddało pierwszy celny strzał. Wtedy Jadon Sancho odzyskał piłkę blisko bocznej linii i oddał piłkę do Juliana Brandta. Potem piłkę otrzymał Marcel Sabitzer, ale Austriak uderzył z pierwszej piłki prosto w Gianluigiego Donnarummę. Później niecelne strzały oddawali Mats Hummels (po rzucie rożnym) i wspomniany Brandt.
W 36. minucie Nico Schlotterbeck zagrał piłkę prostopadłą do wybiegającego Niclasa Fullkruga. Napastnik BVB dobrze wyczuł linię spalonego, wygrał walkę fizyczną z Hernandezem i uderzeniem z lewej nogi dał prowadzenie Borussii. Osiem minut później powinno być 2:0 dla BVB, gdy Sabitzer uderzał piłkę z woleja w polu karnym rywala. Wtedy jednak znów skuteczny był Donnarumma. Borussia mogła się podobać w pierwszej połowie, grała bardzo odważnie w ofensywie.
W drugiej połowie PSG stopniowo zaczęło się budzić. Pierwszy celny strzał oddał Bradley Barcola, ale piłka po tym uderzeniu trafiła prosto w Kobela. W 51. minucie Mbappe trafił w słupek, a w późniejszej fazie w drugi słupek trafił Hakimi. Trzy minuty później Mbappe oddał strzał z lewej nogi w polu karnym BVB, natomiast trafił prosto w bramkarza. Po chwili Marquinhos dośrodkował piłkę w pole karne, a tam fatalnie uderzył Fabian Ruiz. Paryżanie marnowali tak wiele sytuacji, że Luis Enrique co chwilę łapał się za głowę.
Po kilkunastu minutach BVB zaczęło przejmować inicjatywę. Świetnie na skrzydle wyglądał Sancho, który wygrywał pojedynki z Nuno Mendesem i sprawiał spore zagrożenie. Po jednym z podań Anglika szansę na strzał miał Fullkrug, ale piłka wtedy poleciała ponad poprzeczką. Fullkrug potem zmarnował akcję po tym, jak Ian Maatsen dośrodkowywał piłkę z rzutu wolnego.
W 82. minucie PSG stworzyło sobie kolejną świetną okazję. Hakimi otrzymał piłkę na prawym skrzydle i wbiegł w pole karne. Tam oszukał Maatsena balansem ciała i zagrał piłkę do Dembele. Francuz ustawił sobie piłkę do strzału z prawej nogi, ale uderzył bardzo niecelnie. Kilkadziesiąt sekund później strzał Juliana Brandta był zablokowany przez Marquinhosa, a Marco Reus uderzył piłkę głową nad poprzeczką.
Rewanżowe spotkanie między PSG a Borussią Dortmund odbędzie się we wtorek 7 maja o godz. 21 na Parc des Princes.