To był smutny wieczór dla kibiców Barcelony, choć początek nie wskazywał na to, że taki właśnie będzie. Bramka strzelona przez Raphinhę miała dać komfort, a była jedynie początkiem końca Katalończyków. Wszystko za sprawą Ronalda Araujo, który w 30. minucie dostał czerwoną kartkę. Mistrzowie Hiszpanii w dziesiątkę stracili aż cztery gole. Tym samym pożegnali się z rozgrywkami.
O "czarnej nocy" pisze hiszpańska "Marca". Dziennik zauważa, że nie tylko Barcelona pożegnała się z rozgrywkami, ale i Atletico Madryt, które przegrało w Dortmundzie 2:4. "Śmiertelna czerwona" - tak opisuje wydarzenia na Montjuic "Mundo Deportivo", zaś "Sport" piłkarzy katalońskiego klubu nazywa "wypędzonymi z Europy".
"AS" koncentruje swoja uwagę na jednym z bohaterów wtorkowego wieczoru. "Mbappe zabił Barcelonę" - grzmi okładka dziennika. Francuz zdobył dwie bramki i ostatecznie pogrążył zespół Xaviego. Trener Katalończyków także jest cytowany przez gazetę. "Powiedziałem sędziemu, że był katastrofą".
Spotkanie 1/4 finału - co naturalne - komentowane jest także we Francji. Dziennik "L'Equipe" nazywa piłkarzy PSG "nosicielami płomienia". Angielski "Daily Telegraph" zaznacza, że "Barcelona została zaszokowana".
Dla Barcelony odpadnięcie z Ligi Mistrzów oznacza, że do końca sezonu może jedynie walczyć na krajowym podwórku. Jest druga w tabeli i do pierwszego Realu Madryt traci osiem punktów. Jeśli chce marzyć o obronie tytułu, to w najbliższą niedzielę musi pokonać odwiecznego rywala. Ten, w środowy wieczór, powalczy o awans do 1/2 finału elitarnych rozgrywek. W pierwszym meczu z Manchesterem City zremisował 3:3.