FC Barcelona lepsza od PSG w pierwszym ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Do rewanżu Katalończycy przystąpią z jednobramkową przewagą. Podobać mógł się także Robert Lewandowski. "Zasłużył na brawa. Udowodnił, że wbrew sloganom napastników rozlicza się nie tylko z goli. Polak był spoiwem całego zespołu, rozgrywał, pomógł zdobyć pierwszą bramkę i harował za dwóch" - pisał Dawid Szymczak ze Sport.pl.
Luis Fernandez w przeszłości pracował m.in. w PSG oraz Athleticu Bilbao czy też Espanyolu. Wcześniej, jako piłkarz zapisał się na kartach historii nie tylko PSG, ale też reprezentacji Francji. Gra polskiego napastnika podobała się trenerskiej legendzie. - W Paryżu zagrał bardzo dobrze. Jego występ dużo "ważył" dla Barcelony, miał bardzo duże znaczenie dla ostatecznego sukcesu gości, bo 3:2 to jednak ich sukces - przyznał w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.
- Lewandowski robił to, co do niego należało w zespołowym sensie. Przytrzymywał piłkę, podawał, ściągał obrońców. Bardzo dobry występ. Udowodnił, któryś już raz, że jest wielkim zagrożeniem dla rywali. Dla mnie, jeśli chodzi o Barcelonę, trzech najbardziej niebezpiecznych graczy dla rywali to Lewandowski, Raphinha i Yamal - dodał.
Polskiego napastnika po meczu chwalił także sam Xavi. - Robert trzymał piłki, a potem z przewagą wychodził z Raphinhą lub Yamalem. Pokazaliśmy tym osobowość w obliczu trudności, bardzo trudno jest oprzeć się PSG - mówił trener. Bardzo dobrze postawę Polaka oceniły także zagraniczne media, a także eksperci.
Rewanż między FC Barceloną a PSG odbędzie się już we wtorek 16 kwietnia o 21.00. Wtedy okaże się, kto zagra w półfinale Ligi Mistrzów.