Kamil Grabara bardzo dobrze spisał się w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Choć FC Kopenhaga przegrała na własnym stadionie 1:3 z Manchesterem City, to porażka mogłaby być jeszcze bardziej bolesna, gdyby nie interwencje Polaka. Pod jego wrażeniem był wówczas sam Erling Haaland. - Podoba mi się ich bramkarz. Nie pamiętam, jak się nazywa, ale naprawdę go lubię. Dobrze gra nogami, więc tak, z tego powodu zwróciłem na niego uwagę - podkreślał Norweg. W rewanżu golkiper się już jednak nie popisał. Popełnił fatalny błąd, po którym spadły na niego gromy. On także nie szczędził sobie gorzkich słów.
Już po niespełna 10 minutach duńska ekipa przegrywała 0:2. I choć przy pierwszym golu Polak aż tak mocno nie zawinił, to przy trafieniu Juliana Alvareza zaliczył koszmarną wpadkę. Chciał złapać dość niegroźny strzał, ale piłka prześlizgnęła się po jego dłoniach i wpadła do siatki.
- Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć, że przeze mnie straciliśmy gola. Nie mogłem wybrać gorszego meczu, w którym mógłbym to zrobić - podkreślał Grabara przed kamerami Viaplay.
- Nie było idealnie. Mogę jednak być niezwykle dumny z naszego występu jako zespołu i przyznam, że chłopacy grający przede mną byli znacznie lepsi niż w poprzednim spotkaniu, ale nie mogę tego powiedzieć o sobie - dodawał.
Mimo wszystko duńskiej drużynie udało się dość daleko zajść w Lidze Mistrzów. Wyeliminował ją dopiero zwycięzca ubiegłorocznej edycji rozgrywek. Choć Grabara był zły na siebie, to potrafił docenić klasę rywali. Był także pod wrażeniem dobrej gry własnej ekipy. - Zostaliśmy wyeliminowani przez najlepszą drużynę na świecie i graliśmy z nią bez kompleksów. To był prezent - zakończył.
Grabara zawiódł w środowy wieczór, co nie uszło uwadze duńskich dziennikarzy. Ci nie pozostawili suchej nitki na golkiperze. "Żenujący wyczyn gwiazdy Kopenhagi", "Najgorszy koszmar każdego bramkarza - upokorzenie", "Mydlane rękawice Polaka" - grzmieli.
Niektórzy drwili też z naszego rodaka. W tym gronie znalazł się Rio Ferdinand. - Myślałem, że to mógł być zamaskowany piosenkarz w bramce! - śmiał się były reprezentant Anglii, który odnosząc się do popularnego na całym świecie programu, zakpił z umiejętności piłkarskich Grabary.
Teraz Kopenhadze pozostała rywalizacja na krajowym podwórku. Obecnie zajmuje trzecie miejsce, ale do lidera Midtjylland traci zaledwie trzy punkty. To ostatnia szansa dla Polaka na zdobycie mistrzostwa Danii. W przyszłym sezonie będzie już występował w barwach Wolfsburga.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!