Po blamażu w hicie Bundesligi w Leverkusen 0:3, piłkarze Bayernu Monachium liczyli na szybkie odkupienie win w Lidze Mistrzów. W tym celu drużyna Thomasa Tuchela wybrała się do Rzymu, na rywalizację z tamtejszym Lazio w ramach 1/8 finału. Rzymianie chcieli pójść śladami Bayeru Leverkusen, ale o ile zespół Xabiego Alonso jest rewelacją tego sezonu, tak Lazio jest obecnie tylko średniakiem Serie A, zajmującym siódme miejsce.
Środowy mecz, mimo świetnej atmosfery na Stadio Olimpico, nie był wielkim widowiskiem. Rozgrywający długo piłkę w ataku pozycyjnym Bayern Monachium miał spore problemy ze sforsowaniem szczelnej defensywy rzymian, z kolei piłkarze Maurizio Sarriego nie byli w stanie swoimi zrywami stworzyć wiekszego zagrożenia pod bramką Manuela Neuera.
W 5. minucie jednak Bayern mógł wyjść na prowadzenie, gdy po zgraniu głową Thomasa Muellera z pięciu metrów pomylił się Harry Kane. Po pół godziny gry minimalnie niecelnie z rzutu wolnego uderzył Leroy Sane, a już w końcówce pierwszej połowy w niezłej sytuacji Jamal Musiala uderzył nad poprzeczką.
Na co stać było Lazio? Gospodarze próbowali zaskoczyć Neuera uderzeniami Neuera, ale zarówno Luis Alberto, jak i Gustav Isaksen uderzali zza pola karnego nad bramką.
Druga część mogła się rozpocząć od mocnego uderzenia gospodarzy. Już w pierwszej akcji po przerwie sam na sam z Manuelem Neuerem wyszedł Gustav Isaksen, ale przegrał pojedynek z niemieckim bramkarzem.
Bayern dalej miał problemy z dojściem do czystej sytuacji strzeleckiej, a w "półsytuacjach" strzał wślizgiem Jamala Musiali został zablokowany, a główka Harry'ego Kane'a poszybowała nad poprzeczką.
Kluczowa dla tego spotkania była 66. minuta gry. Wtedy to po kontrataku rzymian zablokowany strzał Gustava Isaksena minął bramkę Neuera. Wydawało się, że będzie rzut rożny, ale francuski sędzia Francois Letexier odgwizdał rzut karny dla Lazio i pokazał czerwoną kartkę swojemu rodakowi w koszulce Bayernu - Dayotowi Upamecano. Powtórki pokazały, że arbiter miał absolutną rację, bo Upamecano w brutalny sposób zaatakował staw skokowy Isaksena i wszystko działo się w szesnastce.
Jedenastkę pewnym strzałem zamienił chwilę później na gola Ciro Immobile i od 69. minuty Lazio prowadziło z Bayernem 1:0.
Grający w dziesiątkę Bayern, mimo wielu zmian, nie był w stanie stworzyć okazji bramkowej pod bramką Ivana Provedela. Bawarczycy w tym meczu nie oddali ani jednego celnego strzału.
Dla gospodarzy z kolei małym rozczarowaniem można nazwać to, że i rzymianie nie potrafili sobie niczego wywalczyć w kontratakach. Raz w polu karnym zablokowany został Felipe Anderson, a już w doliczonym czasie gry Pedro uderzył prosto w Manuela Neuera, przez co wynik w Rzymie już się nie zmienił.
Lazio Rzym sensacyjnie pokonał Bayern Monachium 1:0, dzięki czemu zapewniło sobie przewagę przed rewanżem w Monachium, który odbędzie się 5 marca. Czy Bayern będzie jeszcze prowadzony przez Thomasa Tuchela? Chwała temu, kto będzie w stanie to przewidzieć.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!