Schody Realu Madryt. "Nowy Pele" ma poważne problemy [WIDEO]

Real Madryt radzi sobie niemal perfekcyjnie. Jest liderem La Liga, zanotował komplet zwycięstw w Lidze Mistrzów, ściągnął Jude'a Bellinghama i zrobił tym samym jeden z najlepszych transferów w letnim okienku oraz niedawno przedłużył kontrakty z kilkoma kluczowymi piłkarzami. Zbliża się koniec tej sielanki? Chodzi o Endricka - Brazylijczyk ma być nową gwiazdą Realu, ale może być dużym problemem.

Endrick to 17-letni zawodnik Palmeiras, który już zagrał pierwsze mecze w reprezentacji Brazylii. W lidze tego kraju, mimo młodego wieku imponuje. W tym sezonie zagrał 30 meczów w Serie A, w których strzelił dziesięć goli. Już latem 2024 roku trafi do Realu Madryt.

Zobacz wideo Listkiewicz dostał kontrę. Jaśniej się nie da. "Tragedia ludzka i groby"

Nowy Pele będzie wielkim zawodem? Do Hiszpanii doszły niepokojące głosy

Real Madryt zdecydował się zapłacić za Endricka 70 milionów euro. Zdecydowana większość tej kwoty to oczywiście opłata za potencjał, a nie ma wątpliwości, że ten jest ogromny. Problem może być z głową. 17-latek znajduje się pod ogromną presją i już jakiś czas temu pojawiły się sygnały, że nie zawsze sobie z nią radzi. Hiszpański "Sport" informuje, że Real bardzo dokładnie monitoruje teraz mecze swojej przyszłej gwiazdy.

I jak zauważa gazeta, niekoniecznie musi być z nich zadowolony. Wszystko przez to, że młody piłkarz dwa razy w krótkim odstępie czasu został przyłapany na zachowaniach mających niewiele wspólnego z uczciwą sportową rywalizacją.  Na początku sierpnia dostał czerwoną kartkę, mimo że... cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych. Wszystko przez to, że w meczu Copa Libertadores z Atletico Mineiro odkopał piłkę rywalowi, gdy ten chciał szybko wykonać wrzut z autu.

Kolejna dziwna sytuacja miała miejsce w meczu ligowym z Fortalezą (2:2) 26 listopada. Endrick w 55. minucie meczu... uderzył przetrzymującego go rywala. Tym razem Brazylijczyk miał jednak szczęście.

"Endricka uratowało, że w tej sytuacji nie zainterweniował ani sędzia, ani VAR, bo to by oznaczało już drugą czerwoną kartkę w ostatnich trzech miesiącach" - pisze "Sport". "Takie naganne działania nie pasują do piłkarza o jego profilu i ten silny charakter może go zdradzić" - ostrzega go na koniec gazeta. Endrick do Realu Madryt trafi już latem 2024 roku.

Więcej o: