Barcelona odwróciła losy meczu. Wreszcie jest awans w Lidze Mistrzów

To był bardzo emocjonujący wieczór na stadionie Montjuic w Barcelonie! Podopieczni Xaviego Hernandeza przegrywali z FC Porto, ale stracona bramka podziałała na nich jak zimny prysznic. Mistrzowie Hiszpanii odwrócili wynik za sprawą dwóch "Joaos" - Cancelo oraz Felixa - i zapewnili sobie awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów po dwuletniej przerwie. Niestety bezbarwny występ zaliczył Robert Lewandowski.

Istotne wydarzenia dla kontekstu tego spotkania rozpoczęły się znacznie przed pierwszym gwizdkiem, gdyż dwie godziny wcześniej odbyło się inne starcie grupy H, pomiędzy Szachtarem Donieck a Royal Antwerp. Jedyną bramkę w nim zdobył gracz ekipy z Ukrainy, dzięki czemu po pięciu kolejkach mają oni na swoim koncie dziewięć punktów - tyle samo, co FC Barcelona oraz FC Porto przed dzisiejszym wyjściem na boisko.

Zobacz wideo Michał Probierz wykorzystał pomidora. Ależ pewność siebie!

Intensywna i dynamiczna pierwsza połowa. Cios za cios

Podopieczni Xaviego Hernandeza od początku spotkania tradycyjnie mieli przewagę w posiadaniu piłki, ale w żaden sposób nie przekładało się to na poczucie dominacji, gdyż wymiana podań odbywała się w okolicach połowy boiska. Katalończycy początkowo mieli problemy z przyspieszeniem akcji, przez co kreowali mało sytuacji podbramkowych. Zdecydowanie bardziej konkretna była ekipa gości, która raz po raz wykorzystywała przestrzenie na połowie rywala.

Z minuty na minutę FC Porto, które widziało słabości rywali, było coraz odważniejsze. Pierwszy poważny sygnał ostrzegawczy wysłali w 27. minucie, lecz wtedy bramka Taremiego nie została uznana z powodu spalonego. Trzy minuty później wszystko było się już zgodnie z przepisami. Piłkę najpierw stracił Raphinha, który zagubił się w dryblingu. Lewą stronę ruszyli goście. Dwa uderzenia zostały zablokowane aż w końcu piłka trafiła pod nogi prawoskrzydłowego Pepe. Niepilnowany Brazylijczyk pokonał Inakiego Penę mocnym strzałem w długi róg. 

Xavi po ostatnim meczu z Rayo Vallecano narzekał, że jego drużyna reaguje, dopiero gdy pierwsi stracą bramkę. W starciu z Porto dostał tego kolejne świadectwo. Dwie minuty po trafieniu Pepe piłkę na lewą stronę przerzucił Pedri. Tam rozpędzał się Joao Cancelo, który po przedryblowaniu rywala wpadł w pole karne i oddał strzał prawą nogą w długi róg. Diogo Costa był bezradny.

Gol dla gospodarzy spowodował, że mecz się jeszcze bardziej otworzył, ale to do nich należała końcówka pierwszej połowy. Nie przyniosło to jednak efektu bramkowego, choć było blisko po uderzeniu Raphinii, ale skrzydłowy Barcelony miał tego wieczoru fatalnie ustawiony celownik.

Do przerwy oglądaliśmy bardzo dynamiczne spotkanie z dużą liczbą strzałów (aż 21) i już dwoma bramkami. Niżej notowani goście w żadnym elemencie nie ustępowali faworyzowanym gospodarzom. Najlepszym podsumowaniem był fakt, że najbardziej wyróżniającym się graczem Barcy był jej bramkarz.

Świetny kwadrans Barcelony. "Joaos" zaczarowali. Bezbarwny Lewandowski

Po zmianie stron mocno zaczęła Barcelona. Poprzeczkę obił Joao Felix. Diogo Costę znów postraszył Joao Cancelo. To właśnie ta dwójka Portugalczyków w ekipie mistrzów Hiszpanii rozmontowała defensywę gości w 57. minucie. Boczny obrońca idealnie obsłużył swoje kolegę w polu karnym. Wypożyczony z Atletico 24-latek nie kombinował - oddał strzał z pierwszej piłki wewnętrzną częścią stopy i dał prowadzenie gospodarzom. Całkowicie zasłużone, gdyż pierwszy kwadrans po przerwie należał do podopiecznych Xaviego. 

Dopiero w 64. minucie pierwsze uderzenie w tym meczu zanotował Robert Lewandowski. Polski napastnik próbował wykorzystać głową dobre dośrodkowanie Joao Cancelo, lecz nawet nie zmusił do interwencji bramkarza rywali. Goście przebudzili się w ofensywie dopiero w okolicach 70. minuty. Dziesięć minut później doszli do najlepszej okazji w drugiej połowie, lecz Taremi nie zachował się najlepiej. 

Podopiecznym Sergio Conceicao w końcówce brakowało już sił, aby powalczyć o zmianę wyniku i chociaż punkt. Ostatecznie to FC Barcelona wynikiem 2:1 zgarnęła trzy punkty - decydujące w kontekście awansu do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Barca zameldowała się tam po dwuletniej przerwie. Robert Lewandowski rozegrał całe spotkanie, ale trudno znaleźć jakikolwiek pozytyw w jego występie. 

Więcej o: