Robert Lewandowski w ostatnich kilkunastu dniach wrócił do gry po kontuzji kostki, która wyeliminowała go z październikowego zgrupowania reprezentacji Polski oraz z trzech spotkań klubowych. 35-letni napastnik zagrał w trzech ostatnich meczach Barcelony, ale nie zdobył w nich żadnej bramki, a co najważniejsze, prezentował się bardzo słabo na boisku.
30, 56 i 90 - to liczba minut Roberta Lewandowskiego w konfrontacjach z Realem Madryt (1:2), Realem Sociedad (1:0) oraz Szachtarem Donieck (0:1). Cała drużyna spisywała się w tych spotkaniach bardzo słabo. Nawet zwycięstwo w San Sebastian było dość szczęśliwe, gdyż jedyny gol został strzelony w samej końcówce przez Ronalda Araujo, a Barca była przez pełne 90. minut zespołem po prostu słabszym.
Podopieczni Xaviego Hernandeza są mocno krytykowani za ostatnie spotkania. Dotyczy to także kapitana reprezentacji Polski. Po meczu z Szachtarem przejechał się po nim Santi Ovalle, dziennikarz radia "Cadena SER": "Robert Lewandowski jest cieniem samego siebie. Wczoraj wydawał się być jak duch, który błąka się po boisku. Trzeba cofnąć się do czasów meczów przed mundialem w Katarze, żeby przypomnieć sobie jego dobrą wersję. Jego 6 bramek na tym etapie sezonu to bardzo słaby wynik jak na środkowego napastnika takiego klubu jak Barcelona" - relacjonuje twitterowy profil BarcaInfo.
Aby znaleźć ostatnie trafienia 35-letniego napastnika, musimy cofnąć się aż do 23 września. Wówczas Barcelona dokonywała remontady, wracając ze stanu 0:2 z Celtą Vigo. Polak strzelił dwa gole, przedłużając wtedy passę pięciu meczów z bramką. Po kilku tygodniach nic z tego formy nie zostało.
W 13. spotkaniach tego sezonu Robert Lewandowski strzelił sześć goli i zanotował trzy asysty. FC Barcelona w lidze zajmuje trzecie miejsce z czterema punktami straty do liderującej Girony oraz dwoma do Realu Madryt. Na czwartej lokacie znajduje się Atletico, lecz zespół Diego Simeone ma jedno spotkanie zaległe.