REKLAMA
Advertisement

Wielka kontrowersja w El Clasico. "Karny wielki jak dom" [WIDEO]

FC Barcelona, mimo że szybko objęła prowadzenie, nie zdołała dowieźć wyniku do końca i ostatecznie przegrała z Realem Madryt 1:2. Jeszcze w pierwszej połowie tego meczu byliśmy świadkami sporej kontrowersji. Aurelien Tchouameni powalił w polu karnym Ronalda Araujo, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia. Zdania ekspertów są w tej sprawie podzielone i niewykluczone, że sytuacja zostanie poddana głębszej analizie.

W sobotę odbyło się długo oczekiwane El Clasico. W pierwszej połowie spotkania lepsze wrażenie sprawiała FC Barcelona, która już w szóstej minucie objęła prowadzenie po golu Ilkaya Gundogana. Duży błąd w tej sytuacji popełniła obrona Realu Madryt. Kibice zwrócili także uwagę na coś innego. 

Zobacz wideo Lewandowski jest dobrym przywódcą w kadrze? Majdan: To sprzeczne z byciem kapitanem

Kontrowersja w pierwszej połowie. Eksperci podzieleni

W pierwszych 45 minutach doszło bowiem do sporej kontrowersji. Aurelien Tchouameni podczas wyskoku przytrzymał Ronalda Araujo w polu karnym i Urugwajczyk upadł na murawę. Sędzia pomimo protestów nie dopatrzył się jednak przewinienia i nakazał grać dalej. 

Sytuacja ta wywołała niemałe poruszenie i głos w tej sprawie zabrali eksperci. - Dla mnie to, co wydarzyło  się pomiędzy Araujo i Tchouamenim, to rzut karny wielki jak dom - powiedział Sique Rodriguez w Carrusel Deportivo. "Nie ma co się tym zajmować. Wiadomo, że tak będzie z Gilem Manzano (sędzia meczu - przyp. red.). Trzeba robić swoje" - stwierdził Jakub Seweryn ze Sport.pl.

Innego zdania jest z kolei specjalista ds. arbitrażu Iturralde Gonzalez. - Araujo protestuje, że Tchouameni go przytrzymał. To nie jest rzut karny. Dla mnie położył na nim rękę, ale to nie jest karny - powiedział. Po czym dodał, że Francuz musi być bardziej ostrożny. - Zawodnik nie może grać w ten sposób, ponieważ jeśli sędzia zasygnalizuje faul, nie można zbytnio protestować - dodał. 

- Tchouameni podejmuje ryzyko w tym zagraniu, które jest bardzo blisko granicy. W zwolnionym tempie wygląda to na rzut karny, ale myślę, że zabrakło intensywności, aby zasygnalizować rzut karny - powiedział za to Perez Burrull w programie "Marcador" Radia MARCA.  

- Wygląda na to, że trzyma go i przewraca, uniemożliwiając mu skok. Można to odgwizdać - to z kolei gło analityka sędziowskiego Cesara Barrenechea Montero, którego o zdanie zapytało "Mundo Deportivo".

Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

FC Barcelona ostatecznie nie zdołała wygrać tego meczu, nawet mimo tego, że na boisku pojawił się Robert Lewandowski. Bohaterem Realu Madryt został Jude Bellingham. Anglik popisał się kapitalnym golem w 68. minucie, a następnie w końcówce spotkania zdobył zwycięską bramkę. Dzięki tej wygranej drużyna z Madrytu wskoczyła na pierwsze miejsce w tabeli. Po 11 kolejkach ma 28 punktów na koncie. FC Barcelona natomiast jest trzecia z dorobkiem 24 punktów. 

Więcej o: