4 października FC Barcelona mierzyła z FC Porto (1:0) w Lidze Mistrzów, a w jednej z akcji ucierpiał Robert Lewandowski. Polak zszedł z murawy, a po kilku godzinach okazało się, że doznał poważnej kontuzji stawu skokowego. Ta wyeliminowała go z gry nie tylko w kilku spotkaniach Katalończyków, ale również z październikowego zgrupowania kadry. W ostatnich dniach pojawiały się różne sprzeczne informacje na temat jego stanu zdrowia. W końcu głos postanowił zabrać Xavi Hernandez.
W środowy wieczór Barcelona podejmowała na własnym stadionie Szachtar Donieck w ramach 3. kolejki Ligi Mistrzów. Ostatecznie wygrała to starcie 2:1 po golach Ferrana Torresa i Fermina Lopeza. Na boisku zabrakło wielu kontuzjowanych zawodników, w tym właśnie Lewandowskiego. Polak wspierał jednak kolegów z wysokości trybun, a po meczu w wymowny sposób ocenił ich występ.
Choć z pewnością wsparcie 35-latka było ważne dla drużyny, to wolałaby ona, gdyby ten pomógł jej także na murawie. Wszyscy trzymają kciuki, by piłkarz powrócił do gry już w sobotę 28 października, kiedy to Barcelona zmierzy się z Realem Madryt w La Liga. Takiej opcji nie wyklucza sam Xavi. Po meczu z Szachtarem wlał nadzieję w serca kibiców.
- Mamy swoje przeczucie. Jesteśmy optymistami. Robert przede wszystkim bardzo chciałby zagrać. To jest piłkarz pełen zaangażowania. Ma charakter zwycięzcy. Mamy nadzieję, że zagra. Oczywiście, to będzie zależało od tego, jak się będzie czuł. Ostatecznie okaże się wszystko w sobotę. Oby zagrał - podkreślił trener przed kamerami Polsatu Sport, cytowany przez portal WP SportoweFakty.
Teraz przed Polakiem kluczowe godziny. Jak przekazał dziennik "AS" w czwartek weźmie on udział w treningu, który może okazać się decydujący w kwestii występu w El Clasico. Jeśli nie będzie odczuwał dyskomfortu i będzie wyglądał dobrze pod względem fizycznym, wówczas powinien wrócić na murawę. Co więcej, tego samego dnia na treningu powinni stawić się też kontuzjowani Raphinha i Frenkie de Jong.
O tym, czy ostatecznie Lewandowski zagra z Realem, przekonamy się już za nieco ponad 48 godzin. W poprzednim sezonie Polak zagrał przeciwko madryckiemu zespołowi czterokrotnie - zdobył bramkę i dwie asysty. Kibice wierzą, że i w tych rozgrywkach napastnik pomoże drużynie w pokonaniu odwiecznego rywala.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Sobotnie starcie będzie też ważne w kontekście prowadzenia w La Liga. Jak na razie na czele tabeli znajduje się Real z dorobkiem 25 punktów. Jednak wicemistrzowie Hiszpanii mają tylko jeden punkt więcej od Barcelony okupującej trzecią lokatę. Obie ekipy przedziela jeszcze druga Girona (25 punktów).