W środowy wieczór FC Barcelona podejmowała na własnym stadionie Szachtar Donieck w 3. kolejce Ligi Mistrzów. Przystępowała do tego spotkania bardzo osłabiona - na boisku zabrakło kontuzjowanych Roberta Lewandowskiego, Pedriego czy Frenkiego de Jonga. Mimo wszystko udało jej się odnieść trzecie zwycięstwo. Już w 28. minucie wynik spotkania otworzył Ferran Torres, który dobił uderzenie w słupek Fermina Lopeza, a chwilę później drugi z Hiszpanów także zapisał się na liście strzelców. Ostatecznie Barcelona wygrała 2:1 i umocniła się na prowadzeniu w tabeli.
Mimo że Lewandowski nie pojawił się na murawie, to śledził poczynania kolegów z bliska. Zasiadł on na trybunach stadionu olimpijskiego na Montjuic i wspierał drużynę. Po ostatnim gwizdku był bardzo zadowolony z postawy Barcelony, czemu dał wyraz w mediach społecznościowych.
Polak opublikował na Instagramie krótki, ale wymowny wpis, w którym pochwalił kolegów za środowy występ. "Jeden krok bliżej! Dobra robota drużyno" - napisał napastnik, dodając też emotikonę napiętego bicepsa. Już tylko krok dzieli Katalończyków od pierwszego od dwóch lat awansu do fazy pucharowej prestiżowych rozgrywek. Wystarczy, że wygrają w nadchodzącym rewanżu z Szachtarem Donieck, który odbędzie się już we wtorek 7 listopada.
Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to w tym spotkaniu wystąpi Lewandowski. Przypomnijmy, Polak doznał groźnej kontuzji stawu skokowego w starciu z FC Porto (1:0) w Lidze Mistrzów, która wyeliminowała go z gry na ponad trzy tygodnie. Przez uraz opuścił też październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski. I choć powoli wraca do zdrowia, to wciąż nie jest pewne, czy pojawi się na murawie w sobotnim El Clasico w La Liga.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Optymistyczne wieści w sprawie stanu zdrowia Polaka w ostatnich godzinach podał dziennik "AS". Piłkarz ma wziąć udział w czwartkowych zajęciach i od tego treningu będzie zależne, czy zagra przeciwko Realowi Madryt. Jeśli nie będzie narzekać na ból i będzie dobrze wyglądał pod względem fizycznym, to nic nie powinno stanąć na przeszkodzie, by wzmocnił szeregi Xaviego. O tym, czy tak się stanie, przekonamy się już za nieco ponad 48 godzin.