• Link został skopiowany

Lech bije się o Młodzieżową Ligę Mistrzów. Ależ mecz, a było już tak pięknie

Mistrzowie Polski zeszłej edycji Centralnej Ligi Juniorów rozpoczęli zmagania eliminacyjne w Młodzieżowej Lidze Mistrzów. Zespół Lecha Poznań do lat 19 już na samym początku czekało trudne zadanie, gdyż ich rywalem w dwumeczu było FC Nantes - mistrz Francji. Młodzi lechici sprawili, że rewanż jest sprawą otwartą. We Wronkach padł remis 1:1.
Lech Poznań - FC Nantes U19
screen TV

- W mojej ocenie trafiliśmy na najsilniejszego rywala, którego mogliśmy wylosować - mówił przed tą konfrontacją Mariusz Rumak na łamach "Głosu Wielkopolskiego". - Francuzi są krok przed nami fizycznie i tutaj musimy mądrze do tego podejść - kontynuował. FC Nantes drugi rok z rzędu zostało mistrzami kraju w swojej kategorii wiekowej i było zdecydowanym faworytem dwumeczu z Lechem, który w minionym sezonie triumfował w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów. 

Zobacz wideo Europejskie puchary zaważą? Tour de Probierz trwa, we wtorek trenerska narada

Mistrzowie Polski postawili się faworytom. Gra w Lidze Mistrzów wciąż sprawą otwartą

Zespół zawodników urodzonych w roku 2004 lub młodszych, prowadzony przez Bartosza Bochińskiego podchodził do tego spotkania jednak w zdecydowanie innym składzie, ni, gdyż wielu ze złotych medalistów gra już w rezerwach lub nawet pierwszej drużynie - kimś takim jest Michał Gurgul, który kilka dni temu zdobył swoją pierwszą bramkę na poziomie ekstraklasy i to przeciwko Rakowowi Częstochowa. Brakowało, chociażby dwóch reprezentantów Polski - Filipa Wolskiego czy Oskara Tomczyka. Ten drugi zdecydował się odejść z Lecha z końcem roku. Karierę będzie kontynuował w Realu Sociedad.

19-latek zagrał także przeciwko Nantes, dyrygując defensywą i będąc jednym z najlepszych zawodników na murawie. Kilkukrotnie ratował swój zespół przed stratą bramki. Młodzi lechici od pierwszej minuty rywalizowali jak równy z równym. Francuzi grali bardzo ostro - w pół godziny obejrzeli aż cztery żółte kartki - ale zdołali zdominować gospodarzy bliżej końca pierwszej połowy. Jednakże niespodziewanie to Lech wtedy wyszedł na prowadzenie. Podanie z prawej strony boiska wykorzystał Norbert Pacławski, który uprzedził obrońcę rywala. Z bardzo dobrej strony przed przerwą zaprezentował się również Mateusz Pruchniewski, 16-letni bramkarz ekipy młodzieżowych mistrzów Polski.

W drugiej połowie przewaga rywali rosła, co niestety miało swoje konsekwencje w 68. minucie. Pierwotnie Pruchniewski zdołał sparować piłkę na słupek, ale mocny dobitka po ziemi Sankoumby Toure przedarła się między nogami lechitów. Wyrównanie osłabiło zapędy gości, którzy wyglądali na zadowolonych z remisu przed rewanżem na swoim boisku. Mimo częstszego pojawiania się w polu karnym rywala zawodnikom "Kolejorza" nie udało się strzelić drugiego gola. W jednej sytuacji w szesnastce padł Aleksander Nadolski,  ale sędzia uznał, że szarpnięcie z koszulkę było zbyt lekkie. Ostatecznie pierwsze starcie zakończyło się remisem 1:1. Z trybun stadionu we Wronkach przyglądał się mu trener pierwszej drużyny Lecha John van den Brom ze swoim sztabem.

Rewanż we Francji będzie się 25 października. Aby znaleźć się w przyszłorocznej fazie pucharowej Młodzieżowej Ligi Mistrzów, młodzi lechici muszą wyeliminować dwóch rywali. Zwycięzca dwumeczu Lech-Nantes w następnej fazie zagra z lepszy z pary Malmo-HJK Helsinki. Aktualnym obrońcą trofeum jest holenderska drużyna AZ Alkmaar.

Więcej o: