W pierwszej połowie Kamil Grabara tak wiele pracy nie miał. W szesnastej minucie polski bramkarz świetnie zachował się w sytuacji sam na sam z Harrym Kanem. Wyszedł do napastnika Bayernu Monachium, który był w trudnej sytuacji i strzelał z ostrego kąta. Grabara świetnie obronił. Jakby padł gol, to i tak nie byłby jednak uznany, bo był spalony. Potem Polak dobrze spisywał się na przedpolu, pewnie łapał dośrodkowania rywali.
- Spodziewałem się, że Grabara będzie miał więcej pracy. To oczywiście jednak dopiero pierwsza połowa - mówił Bożydar Iwanow, komentator Polsatu Sport Premium. Chwilę po jego słowach Grabara dobrze obronił uderzenie z dystansu Sane.
W 54. minucie Grabara obronił zaskakujący strzał z rzutu wolnego z 20 metrów Kimmicha. Chwilę później kibice w Kopenhadze oszaleli ze szczęścia. Najpierw z trzynastu metrów strzelał Viktor Claesson, ale został zablokowany. Do piłki podbiegł jednak Lukas Lerager, strzelił, piłka skozłowała i wpadła do siatki.
W 67. minucie swój kunszt pokazał Jamal Musiala, który popisał się piękną, indywidualną akcją. Niemiecki pomocnik minął kilku rywali i precyzyjnie strzelił w długi róg z piętnastu metrów. Polak przy tym strzale raczej nie miał szans na skuteczną interwencję. - Grabara był w trudnej sytuacji - dodawali komentatorzy Polsatu Sport.
W 84. minucie Grabara po raz drugi wyjmował piłkę z siatki. Thomas Mueller wygrał pojedynek jeden na jeden z obrońcą, przepchnął go w polu karnym, dograł do innego rezerwowego Mathysa Tela, który trafił do pustej bramki.
Z dobrej strony pokazał się Przemysław Frankowski, skrzydłowy reprezentacji Polski. Zawodnik RC Lens miał piękną asystę, a jego zespół sensacyjnie pokonał u siebie Arsenal 2:1 (1:1).
W hicie drugiej kolejki Napoli przegrało 2:3 przed własną publicznością z Realem Madryt. Do przerwy goście prowadzili 2:1. W 54. minucie do remisu doprowadził Piotr Zieliński. Reprezentant Polski w drugim meczu z rzędu skutecznie wykonał rzut karny. Wcześniej zrobił to w wygranym, wyjazdowym meczu z US Lecce 4:0. Jego gol nic nie dał, bo w 78. minucie cudownym strzałem z dystansu popisał się Federico Valverde. Piłka odbiła się od poprzeczki, pleców bramkarza i wpadła do siatki.
Wciąż nie może wyjść z kryzysu Manchester United. Angielski zespół przegrał drugi z rzędu (a trzeci w ostatnich czterech) mecz przed własną publicznością! Tym razem Manchester United uległ Galatasaray Stambuł 2:3. W 77. minucie czerwoną kartkę otrzymał Casemiro, ale Mauro Icardi zmarnował rzut karny. Argentyński napastnik zrehabilitował się 180 sekund później i zdobył zwycięską bramkę, efektownie lobując Onanę.
W środę odbędą się kolejne spotkania drugiej kolejki Ligi Mistrzów. FC Barcelona o godz. 21 zmierzy się na wyjeździe z FC Porto. Relacja na żywo z tego starcia na Sport.pl oraz w aplikacji Sport.pl LIVE.