Polak miał wprowadzić swoją drużynę do Ligi Mistrzów. "Wszystko zostało zaprzepaszczone"

Damian Szymański z opaską kapitańską wyprowadzał AEK Ateny na murawę na najważniejszy mecz eliminacji do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Ostatecznie mistrzowie Grecji przegrali 1:2 z Royal Antwerp i zagrają w Lidze Europy. - To powód do frustracji, bo AEK pokazywał, że jest w stanie awansować do Ligi Mistrzów - mówią Sport.pl greccy dziennikarze.

AEK Ateny nie wróci do Ligi Mistrzów po pięciu latach przerwy. Mistrzowie Grecji wyeliminowali w trzeciej rundzie Dinamo Zagrzeb, ale polegli z Royal Antwerp. W Belgii gospodarze wygrali 1:0. Na OPAP Arenie w Atenach najpierw wykorzystali gapiostwo Greków w drugiej połowie, a potem strzelili na 2:1 w końcówce po kontrataku. Antwerpia, prowadzona przez Marka van Bommela, tym samym może świętować historyczny awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów.

Zobacz wideo Polska ma kolejny imponujący stadion! Sportowa perełka

AEK-owi zostaje "tylko" gra w Lidze Europy. Z polskiego punktu widzenia istotny był występ Damiana Szymańskiego, który zagrał 80 minut. Po raz czwarty w tym sezonie Polak wyprowadzał AEK na murawę z opaską kapitańską.

Zmarnowana szansa AEK-u na awans. "Powód do frustracji"

Greckie media skutecznie wypunktowały postawę ateńczyków w rewanżu. "AEK zablokował się na większość meczu, ta gwiazda spadła i nie była w stanie przełamać belgijskiego betonu. Udział w Lidze Europy nie jest czymś nieistotnym" - pisze gazzetta.gr. "Marzenie o Lidze Mistrzów zgasło. AEK zapłacił za błędy w defensywie, wszystko zostało zaprzepaszczone" - dodaje sportime.gr. - Osiągnęliśmy cel, czyli grę w grupie europejskich pucharów, ale straciliśmy szansę na spełnienie marzenia. Szczegóły zrobiły różnicę - uważa Matias Almeyda, trener AEK-u. Argentyńczykowi oberwało się m.in. za zbyt późne przeprowadzanie zmian czy fakt, że pierwszy raz za jego kadencji zespół nie był gotowy… mentalnie.

- To nie klęska, ale trzeba mówić o niepowodzeniu, bo AEK nie awansował do Ligi Mistrzów. Patrząc na to, co działo się w zeszłym roku, to niemal każdy w Grecji tego oczekiwał. Może niektórzy nie docenili zespołu z Antwerpii - mówi Sport.pl grecki dziennikarz Antonis Tsirakis. - To powód do frustracji, bo AEK pokazał, że jest w stanie awansować do Ligi Mistrzów, ale Liga Europy nie jest zła. Na pewno Grecy potraktują te rozgrywki bardzo poważnie, żeby dobrze wypaść w Europie na tle rywali. Ale Liga Mistrzów była wielkim marzeniem - dodaje Dimitris Vergos z gazzetta.gr.

Grecy doceniają Polaka. Podpisał nowy kontrakt. "Był wojownikiem"

Szymański gra w AEK-u od stycznia 2020 roku, najpierw na zasadzie wypożyczenia z Achmatu Grozny, a potem już na stałe, gdy został wykupiony za 1,5 mln euro. W tym czasie Polak zbudował sobie mocną pozycję w Grecji, a w tym sezonie Ligi Mistrzów wyprowadzał drużynę w roli kapitana AEK-u. Pod koniec poprzednich rozgrywek przedłużył kontrakt do 30 czerwca 2027 roku, ucinając wszelkie plotki transferowe. W zeszłym roku obserwowali go skauci AZ Alkmaar, a teraz chciał go Galatasaray, który zagra w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Grecy nawet nie odpowiedzieli na oficjalną ofertę wynoszącą cztery mln euro.

- Szymański wczoraj nie błyszczał, ale to samo można powiedzieć o każdym graczu AEK-u. Przez te wszystkie miesiące kibice bardzo doceniają Polaka, jest po prostu solidny - uważa Tsirakis. - W starciu z Antwerpią był wojownikiem, grał dobrze, ale wynik nie był taki, jakiego oczekiwał AEK. To bardzo ważny gracz dla zespołu, daje energię i siłę w środku pola. Jest bardzo silny w defensywie, wygrywa długie piłki. Poprawił się też w wyprowadzaniu piłki, szczególnie przy dłuższych zagraniach. Dla mnie zawsze zasługiwał na miejsce w reprezentacji Polski - dodaje Vergos.

Rywalizacja w Lidze Mistrzów w klimacie skandalu. Chorwaci zabili jednego kibica AEK-u

Dwumecz AEK-u z Dinamem Zagrzeb zaczął się tydzień później, niż przewidywano. To efekt zamieszek, w wyniku których zmarł jeden z greckich kibiców. 29-letni Michalis Katsouris stracił życie na ulicach Aten po tym, jak napastnicy dźgnęli go nożem w tętnicę. Blisko sto osób zostało aresztowanych, głównie Chorwaci, a matka zmarłego trafiła po zawale serca do szpitala. Władze AEK-u domagały się wyrzucenia Dinama z Ligi Mistrzów. Ostatecznie UEFA zdecydowała, że w tym sezonie kibice Dinama nie będą mogli uczestniczyć w europejskich meczach wyjazdowych.

Z kolei premier Kiriakos Mitsotakis wypowiedział wojnę greckim kibolom, mówiąc o rozwiązaniu wszystkich zorganizowanych grup. "Każda drużyna będzie mogła mieć tylko jedną oficjalną grupę. Każda będzie działać jako stowarzyszenie i ściśle współpracować z klubem. Ponadto siedziby tych grup będą znajdowały się w budynkach klubowych" - pisał portal gazzetta.gr, cytując szefa rodzimego rządu.

Pierwszy mecz AEK-u w Zagrzebiu zakończył się wygraną 2:1. Dziennikarz Jorgos Tsakiris określił Maksimir (obiekt Dinama) stadionem neonazistów. "To dla Ciebie, Michalis, w ich twarz. Kostas Galanopoulos chciał tą celebracją powiedzieć, że Michalis strzelił im gola na ich własnym podwórku, przed ich trybuną, co boli bardziej niż gdziekolwiek indziej. Bracie, mam nadzieję, że imprezujesz w niebie" - pisał grecki dziennikarz, a jego artykuł odbił się szerokim echem w Chorwacji.

Zdjęcie zmarłego kibica zostało wywieszone na trybunach stadionu AEK-u. I pozostanie tam na wieki. - Nikt o Michalisie nie zapomni i wszyscy będą skandować jego imię. Osobiście uważam, że to, co się stało, nie opisuje całego chorwackiego społeczeństwa. Ale to było obrzydliwe i musimy pamiętać, by wyrzucać neonazistów z piłki nożnej i ze społeczeństwa - tłumaczy Vergos.

AEK pozna grupowych rywali w Lidze Europy w trakcie piątkowego losowania, które rozpocznie się o godz. 13:00. Grecy, tak jak Raków Częstochowa, znajdują się w czwartym koszyku. Poza tym AEK będzie walczył o 14. mistrzostwo Grecji i 17. krajowy Puchar, i zamierza zakończyć sezon z dubletem tak jak w poprzednich rozgrywkach.

Więcej o: