W pierwszym spotkaniu rozgrywanym w Sosnowcu Raków Częstochowa przegrał 0:1 z FC Kopenhagą po pechowym samobójczym golu Bogdana Racovitana z 9. minuty. Po tej rywalizacji podopieczni Dawida Szwargi mogli odczuwać ogromny niedosyt. FC Kopenhaga była w zasięgu Rakowa, ale zabrakło większej pewności siebie i jakości w ofensywie. W rewanżu ekipa z Częstochowy zremisowała w stolicy Danii (1:1) i odpadła z rywalizacji o Ligę Mistrzów, ale zagra za to w fazie grupowej Ligi Europy. Po meczu Tomasz Hajto wskazał winnego odpadnięcia Rakowa.
- Nie chcę szukać jednego winnego, ale bramkarz, który w ostatnich dwóch sezonach był najlepszy w lidze, popełnił błąd w pierwszym meczu, a i dzisiaj zachował się fatalnie przy golu dla Kopenhagi. To jest jego wina. Przez niego Raków musiał gonić wynik. Na tym poziomie takich błędów nie można popełniać. To świetny bramkarz, ale świetnym się jest, kiedy w kluczowych momentach się broni, a nie puszcza. Po drugiej stronie stał Grabara, który był bezbłędny. - mówił Hajto na antenie "Polsatu Sport".
W ostatnich dwóch sezonach Vladan Kovacević został uznany najlepszym bramkarzem w Ekstraklasie i bez niego trudno byłoby sobie wyobrazić sukces Rakowa. Jednak w obu starciach z FC Kopenhagą mógł zachować się lepiej i uchronić drużynę przed utratą bramek. Tomasz Hajto przypisał oba gole na konto Bośniaka.
Pierwsza z wymienionych sytuacji miała miejsce po nabiciu Bogdana Racovitana przez dośrodkowującego zawodnika FC Kopenhaga. Piłka po rykoszecie wślizgnęła się do bramki tuż obok bliższego słupka. W drugiej bramkarz bramkarz dał się zaskoczyć strzałem z dystansu Denisa Vavro, o czym mówił tuż po meczu w strefie mieszanej w rozmowie z "Kanałem Sportowym".
FC Kopenhaga zagra w fazie grupowej Ligi Mistrzów, a z kolei Raków Częstochowa przystąpi do Ligi Europy. Wszystkich rywali Rakowa poznamy w czwartkowy wieczór po zakończeniu rewanżowych meczów eliminacji LE. Losowanie grup LE odbędzie się w piątek o 13.