Raków Częstochowa ma za sobą fantastyczną przygodę w eliminacjach do europejskich pucharów. Częstochowianie wyeliminowali Florę Tallin, Karabach Agdam i Aris Limassol, a wyższość rywala musieli uznać jedynie w ostatnim meczu z FC Kopenhagą.
Choć rywal faktycznie był lepszy, Raków nie był w tym starciu bez szans. Pierwszy mecz w Sosnowcu przegrał tylko 0:1 po golu samobójczym Bogdana Racovitana i nieuznanej bramce ze spalonego Janisa Papanikolau. W rewanżu zaś od 35. minuty przegrywali jedną bramką po uderzeniu Denisa Vavro, a w 87. minucie Łukasz Zwoliński wyrównał na 1:1. Mistrzowie Polski do samego końca walczyli o drugą bramkę i doprowadzenie do dogrywki, jednak obrońcy Kopenhagi nie dopuścili do żadnego większego zagrożenia we własnym polu karnym.
Dla samej Kopenhagi środowy awans do Ligi Mistrzów jest historycznym wydarzeniem. Dzięki temu stała się ona pierwszym duńskim zespołem w historii, który do najważniejszych europejskich rozgrywek awansował dwa razy z rzędu. W ubiegłym sezonie mistrzowie Danii zajęli czwarte miejsce w grupie z Borussią Dortmund, Sevillą i Manchesterem City.
Po spotkaniu Kopenhagi z Rakowem trener gospodarzy powiedział na konferencji prasowej kilka słów o polskiej drużynie. Przyznał, że nie było łatwo z nią grać, gdyż przez cały czas była niezwykle zmotywowana. - Mamy wielki szacunek do każdego przeciwnika, ale zwłaszcza do zespołu, który w ciągu ostatnich dwóch lat przegrał tak mało meczów. Nie jest łatwo grać z klubem, który zalicza tak mało porażek. Ma mentalność nieprzegrywania. [...] Do samego końca walczyli i naciskali, aż w końcu zdobyli bramkę. Dało im to remis - przyznał cytowany przez portal Interia Sport Jacob Neestrup, który FC Kopenhaga prowadzi od września 2022 roku.
Więcej podobnych treści przeczytasz na stronie Gazeta.pl
Na spotkaniu z dziennikarzami nie zabrakło także wątku Kamila Grabary. Szkoleniowiec Kopenhagi przyznał, że wypowiedzi bramkarza po pierwszym meczu na temat łatwego zwycięstwa były nieco aroganckie, aczkolwiek podkreślił, że cały zespół ma duży szacunek do Rakowa. - Znamy historię tego klubu, ile dokonali przez ostatnie siedem lat. To jak, zbudowali klub z niczego - wyznał, z podziwem wymieniając ostatnie sukcesy częstochowian, takie jak dwukrotne wicemistrzostwo, czy tegoroczne mistrzostwo Polski.