REKLAMA
Advertisement

Piłkarz Rakowa ugryzł się w język po meczu z Kopenhagą. "Mógłbym kogoś urazić"

- Jakbym coś powiedział, to mógłbym kogoś urazić. Myślę, że na pewno zabrakło trochę tej odwagi w ataku - powiedział Milan Rundić w rozmowie z "TVP Sport", cytowany przez portal sportowefakty.wp.pl. Zanim obrońca Rakowa udzielił odpowiedzi na postawione mu pytanie o przyczyny porażki, musiał ugryźć się język.

Raków Częstochowa w eliminacjach Ligi Mistrzów wyeliminował Florę Tallinn, Karabach Agdam i Aris Limassol. Świetna passa została przerwana dopiero w Sosnowcu przez FC Kopenhagę. Duńczycy pokonali mistrzów Polski w pierwszym meczu decydującej rundy el. LM po pechowym samobójczym trafieniu Bogdana Racovitana. Przed rewanżem polska ekipa prowadzona przez Dawida Szwargę nie stała na straconej pozycji, o czym mówili eksperci. Choć drużyna spod Jasnej Góry robiła, co mogła w rewanżu z FC Kopenhagą, w delegacji wywalczyła zaledwie remis i odpadła z tych rozgrywek. Raków powalczy jednak w Lidze Europy, do której awans zagwarantowali sobie już w poprzedniej rundzie eliminacji.

Zobacz wideo Dariusz Szpakowski o polskiej piłce. "Skończmy z tym polskim piekiełkiem"

Milan Rudnić zabrał głos po meczu z FC Kopenhagą. "Mógłbym kogoś urazić"

Szkoleniowiec Rakowa, Dawid Szwarga, w rozmowie z "TVP Sport" przyznał, że jedną z przyczyn odpadnięcia z Ligi Mistrzów był sposób, w jaki jego podopieczni tracili bramki. Te samo pytanie dziennikarze wspomnianej stacji zadali obrońcy ekipy z Częstochowy, Milanowi Rundiciowi. Zanim 31-latek udzielił odpowiedzi, musiał ugryźć się w język.

- Jakbym coś powiedział, to mógłbym kogoś urazić. Myślę, że na pewno trochę tej odwagi w ataku (...). Bardzo dobra nauczka dla nas. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, że awansowaliśmy do fazy play-off i mogliśmy rozegrać taki mecz, jak ten środowy - powiedział po meczu Rundić, cytowany przez portal sportowefakty.wp.pl.

Mistrzom Polski pozostaje rywalizacja w fazie grupowej Ligi Europy. Obrońca Rakowa nie ukrywał również, że w stolicy Danii nie był łatwy.

- Bardzo trudny mecz. Straciliśmy gola i później musieliśmy odrabiać dwubramkowe straty. Już przed meczem wiedzieliśmy, że jeśli chcemy przejść do fazy grupowej, to musimy zdobyć dwie bramki. Nic się nie zmieniało i chcieliśmy też strzelić drugiego gola, ale się nie udało, więc jest smutek - wyznał 31-latek.

Mimo odpadnięcia Raków Częstochowa może być dumny ze swojej postawy podczas kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Drużyna Dawida Szwargi zadebiutuje w fazie grupowej europejskich pucharów. Wystąpi w Lidze Europy, gdzie będzie losowana z czwartego koszyka. Wśród potencjalnych rywali są m.in. Liverpool, West Ham United czy AS Roma. Losowanie odbędzie się 1 września, w piątek o godzinie 13:00 w Monako.

Więcej o: