Raków Częstochowa pewnie przeszedł przez trzy rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Potknięcie przydarzyło się dopiero na decydującym, IV etapie rywalizacji, w pierwszym meczu przeciwko FC Kopenhadze (0:1). Mimo wszystko nadal ma spore szanse na awans. - Sytuacja Rakowa przed rewanżem jest niezła, może nie idealna, bo przegrał, ale nie jest na straconej pozycji - powiedział Marek Papszun. Spore szanse na wygraną częstochowskiego klubu widzi też trener przeciwników. Ten zarzuca jednak mistrzowi Polski działanie niezgodne z duchem rywalizacji.
Jacobowi Neestrupowi nie spodobał się fakt, że Raków przełożył ostatni mecz w ekstraklasie przeciwko Lechowi Poznań. Ten miał odbyć się w miniony weekend. Taki ruch pozwoli polskiej drużynie lepiej przygotować się do rewanżu.
Z takiej opcji nie mógł skorzystać rywal. W duńskiej lidze nie ma możliwości przekładania spotkań, w związku z czym drużyna Kamila Grabary rozegrała w sobotę mecz z Silkeborg i przegrała go aż 1:3, co obniżyło morale przed rewanżowym spotkaniem w LM.
W związku z tym trener Kopenhagi nie gryzł się w język i w ostrych słowach domagał się ujednolicenia zasad we wszystkich ligach na Starym Kontynencie. - To niesprawiedliwe. Musimy spojrzeć na sprawę z europejskiego punktu widzenia. W innych ligach nie można tak po prostu przekładać meczów, jak robią to w Polsce - podkreślił w rozmowie z "Ekstrabladet".
- Próbowałem poszukać rozwiązania, by u nas także przełożyć spotkania, ale to jest niewykonalne. Nie znalazłem ani jednej wolnej daty tej jesieni. Chodzi więc o to, aby sprawiedliwie przyjrzeć się wymaganiom we wszystkich ligach, tak aby Raków także musiał grać w ekstraklasie, bo absencja to zaleta. To jest oczywiste - kontynuował.
Na koniec trener podkreślił, że nie będzie używał tego argumentu jako wymówki, ale chce, by UEFA przyjrzała się sprawie.
Rewanżowe spotkanie zaplanowano na środę 30 sierpnia na godzinę 21:00. Mecz odbędzie się na stadionie w Danii i zdaniem Kamila Grabary to właśnie ten fakt może przesądzić o wyniku rywalizacji. - Nie ma co robić jakiejś mistycznej atmosfery wokół naszego stadionu, ale 38 tys. kibiców będzie na meczu, boisko też będzie lepsze i zobaczymy. Skłamałbym gdybym powiedział, że nie przejdziemy Rakowa - mówił.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Nieco inne zdanie w sprawie ma m.in. właściciel częstochowskiego klubu, Michał Świerczewski. "Pani, która dba o porządek u nas w biurze podbiega dziś do mnie i mówi, że miała sen, że Raków wygrał w Kopenhadze 2:0. Poprzednio miała trafne przeczucia. Jeśli ma rację, to tak widzę grupę: FC Barcelona, Manchester United, AC Milan i… Raków Częstochowa" - napisał na X (dawnym Twitterze).
O tym, kto ostatecznie awansuje do fazy grupowej LM przekonamy się za nieco ponad 24 godziny.