Choć Raków Częstochowa rewanż z Karabachem rozegra dopiero w środę 2 sierpnia, to do Azerbejdżanu udał się już dwa dni wcześniej. Wszystko po to, aby zdążyć odpowiednio zaaklimatyzować się przed spotkaniem. Mistrzowie Polski po pierwszym meczu mają przewagę nad Karabachem. W Częstochowie padł wynik 3:2, a gole dla zespołu Dawida Szwargi zdobyli Fabian Piasecki oraz Sonny Kittel. Jedna z bramek była trafieniem samobójczym.
Jak donosi "Przegląd Sportowy", w trakcie całej podróży w samolocie lecącym do Baku obowiązywały restrykcyjne zasady. Piłkarze i sztab usiedli z przodu pokładu, a reszta ekipy z tyłu. Dzielił ich... pusty rząd przerwy. "Podobne procedury mogliby skopiować i zacząć stosować w niektórych związkach sportowych. Takim piłkarzom byłoby lżej" - czytamy. Było to nawiązanie do niedawnych afer w PZPN-ie związanych z lotem do Kiszyniowa. - Są ustalone standardy, poniżej których nie schodzimy, priorytety, które trzeba zapewnić drużynie. Nie czujemy, że robimy coś wyjątkowego. Chodzi o optymalne warunki przygotowania do meczu dla nich - przekazał rzecznik prasowy Rakowa, Michał Szprendałowicz.
Na kilka dni przed wylotem dziennikarze otrzymali konkretne wytyczne. "Podczas obu lotów na pokładzie stanowczo prosimy o nienaruszanie prywatności drużyny. W szczególności zabronione jest poruszanie się w przedniej części pokładu, przeprowadzanie wywiadów, wykonywanie zdjęć i filmów. Prosimy także o respektowanie próśb organizatorów i ochrony. Miejsca dla delegacji niewchodzącej w skład drużyny (zarząd, pracownicy, sponsorzy, media) znajdują się w tylnej części samolotu" - czytamy w "Przeglądzie".
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Co ciekawe, na pokładzie samolotu nie znalazły się najważniejsze osoby z klubu. Michał Świerczewski nie pojawi się na meczu, a Robert Graff doleci do Baku później.
Raków Częstochowa łącznie spędzi poza Polską trzy dni. Do kraju wróci dopiero w czwartek, a więc dzień po meczu. Jak się okazuje, łączny koszt podróży i pobytu w Azerbejdżanie wynosi około miliona złotych. Klub musiał wynająć m.in. dwa hotele - jeden dla piłkarzy, drugi dla działaczy.
Początek meczu rewanżowego Rakowa z Karabachem w środę 2 sierpnia o 18:00 czasu polskiego na Stadionie Olimpijskim. Organizatorzy spodziewają się około 30 tysięcy kibiców. - Liczymy się z tym, że przyjęcie może nie być miłe. Dla nas kapitalnym doświadczeniem, jak kibice mogą pomóc drużynie, był mecz ze Slavią w ubiegłym sezonie. Tamta lekcja może przydać się w Baku - przyznał rzecznik prasowy Rakowa.