Runda wstępna Ligi Mistrzów to czterodrużynowy turniej, w którym grają najgorsi mistrzowie Europy wg. rankingu UEFA. Takie sito europejska federacja stworzyła w sezonie 2018/19 i zazwyczaj przedrzeć przez nie próbują zespoły z takich krajów jak Andora, San Marino, czy Kosowo.
Do tej pory rundę wstępną wygrywali tylko mistrzowie Kosowa, Irlandii Północnej i Islandii. Każda z tych drużyn grała potem w pierwszej fazie kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów, ale żadna nie dała rady awansować wyżej. W zeszłym roku Vikingur Reykjavik postawił się Malmoe FF (2:3, 3:3), a w sezonie 2020/21 Linfield F.C. przegrało tylko jedną bramką z Legią (0:1), ale wynik "na styku" był dotychczas jedynym, na co mogli liczyć kibice tych klubów w starciach z lepszymi drużynami.
To się w końcu zmieniło dzięki islandzkiemu Breidablikowi. W fazie wstępnej nie miał on najmniejszych problemów i pokonał SP Tre Penne z San Marino w półfinale (7:1) i czarnogórski Buducnost Podgorica w finale (5:0). Islandczykom na pewno pomogła przewaga domowego boiska, bo cały turniej odbył w ich kraju się na stadionie Kopavogsvollur. W pierwszej rundzie eliminacji trafili na irlandzki Shamrock Rovers - a ta liga również nie należy do najlepszych w Europie - i wygrali oba mecze (1:0, 2:1). Dzięki temu Breidablik stał się pierwszym klubem, który musiał zaczynać grę w rundzie wstępnej, a ostatecznie awansował do drugiej fazy kwalifikacyjnej.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W niej Islandczycy nie będą mieli łatwo, bo ich rywalem będzie dużo mocniejsza FC Kopenhaga, czyli klub z ogromnym doświadczeniem w europejskich pucharach. Breidablik najdalej dochodził do trzeciej rundy kwalifikacji w Lidze Europy (sezon 2013/14) i Lidze Konferencji Europy (sezony 2021/22 i 2022/23). Dzięki awansowi do drugiej rundy eliminacyjnej już wiedzą, że ten wynik pobiją - porażka w każdym meczu, który im pozostał w europejskich rozgrywkach, oznacza udział przynajmniej w czwartej fazie kwalifikacyjnej Ligi Konferencji.