Angaż Szymona Marciniaka w finale Ligi Mistrzów jeszcze w piątek rano stał pod znakiem zapytania. Wszystko za sprawą obecności sędziego na evencie "Everest", którego organizatorem był polityk Sławomir Mentzen, lider "Konfederacji". Sprawą na poważnie zajęła się UEFA, a media informowały, że sędzia może zostać odsunięty od finału. Ostatecznie federacja nie zdecydowała się na tak radykalne kroki i 10 czerwca Polak pojawi się w Stambule.
Jak informuje portal i.pl, decyzja UEFA nie zamyka sprawy Marciniaka. Teraz do akcji zamierza wkroczyć sam arbiter. Okazuje się, że planuje on złożyć pozew przeciwko stowarzyszeniu "Nigdy więcej". Powodem - jak czytamy - ma być pomylenie eventów: politycznego z ekonomicznym. "Jego obecność jako prelegenta na konferencji nie miała powiązania z polityką, co podkreślił zarówno PZPN jak i Ministerstwo Sportu i Turystyki w oświadczeniach wysłanych do UEFA" - czytamy.
Organizacja "Nigdy więcej" zdementowała informacje na temat ewentualnego pozwu. "To chyba jakieś nieporozumienie, jesteśmy w bezpośrednim kontakcie z reprezentantem pana Marciniaka, nic takiego nie zapowiadał. Wręcz przeciwnie, podziękował za możliwość konstruktywnego wyjaśnienia całej sprawy" - ujawnił Rafał Pankowski, współzałożyciel "Nigdy Więcej" w rozmowie ze Sport.pl.
Na początku Marciniak odmawiał komentarza w sprawie, ale w czwartkowy wieczór wydał krótkie oświadczenie, w którym zapewnił, że nie miał złych intencji. "Będąc od wielu lat międzynarodowym sędzią piłkarskim, zawsze na pierwszym miejscu stawiam fair play oraz szacunek do drugiego człowieka i pragnę przekazywać te najwyższe wartości innym. Zawsze odcinam się od przejawów rasizmu, antysemityzmu i braku tolerancji, co pokazuję w meczach, na których sędziuję. Zawsze mówię stop nienawiści i będę propagować, że najważniejsze jest bycie dobrym człowiekiem" - napisał sędzia.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Sprawą zajął się też Kamil Bortniczuk, który zapowiedział podjęcie odpowiednich kroków, mających na celu obronę naszego arbitra. "Sprawa donosu jest wielką manipulacją. Wystąpimy do UEFA ze stanowiskiem popierającym sędziego Marciniaka" - powiedział minister sportu i turystyki.
W obronie sędziego stanął też Mateusz Morawiecki. "Wszystkie siły polityczne w Polsce mówią jednym głosem ws. sędziego Marciniaka. To najlepszy sędzia na świecie, szanujący każdego człowieka i dbający o ten szacunek na boisku i w życiu. Nie można go oceniać na podstawie jednej i niesprawiedliwej opinii" - zakomunikował premier.