We wtorek Real Madryt przyjedzie na Stamford Bridge zagrać przeciwko Chelsea i przypieczętować awans od półfinału Ligi Mistrzów. Podopieczni Carlo Ancelottiego w pierwszym spotkaniu zwyciężyli 2:0, a jedną z bramek zdobył Karim Benzema. Francuz jest prawdziwym katem angielskich drużyn w rozgrywkach Champions League.
"El Terror de Stamford Brigde" - taki tytuł ze zdjęciem Karima Benzemy widnieje na wtorkowej okładce "Marki", co nie wymaga nawet tłumaczenia. Francuz w ostatnich trzech swoich meczach przeciwko Chelsea zdobył pięć bramek. To jego ulubiony angielski rywal, choć w starciu z innymi zespołami z Wysp Brytyjskich również nie próżnował. W sumie strzelił 20 goli w 26 konfrontacjach.
Nie tylko dwubramkowa zaliczka uprawnia "Królewskich" do roli faworyta w tym meczu. Sytuacja w obozie Chelsea jest bowiem fatalna. Niedawno posadę stracił Graham Potter, który został zatrudniony we wrześniu zeszłego roku, a "The Blues" zapłacili za niego Brighton kwotę odstępnego. Nie zdecydowano się na żadnego z kandydatów, więc w rolę tymczasowego szkoleniowca do końca sezonu wcielił się Frank Lampard, który na bezrobociu wylądował po zwolnieniu z Evertonu. Anglik był już wcześniej trenerem Chelsea i zdecydował się pomóc klubowi w trudnej sytuacji.
Zaczął jednak fatalnie, gdyż od trzech porażek - oprócz tej na Santiago Bernabeu, również 0:2 z Wolverhampton oraz 1:2 z Brighton w miniony weekend. Patrząc na ostatnie wyniki uzyskiwane przez Lamparda trudno o optymizm. Jak wyliczył "WhoScored" zespoły prowadzone przez angielskiego szkoleniowca przegrały 14 z 17 ostatnich spotkań. Dodatkowo uzyskały dwa remisy i tylko jedno zwycięstwo.
"Marca" ostrzega Real, aby różnica z pierwszego spotkania - nie tylko wynikowa, ale również piłkarska - nie uśpiła hiszpańskiej drużyny, gdyż rok temu londyńczycy potrafili wygrać z "Królewskimi" 3:1 i to na Santiago Bernabeu, doprowadzając do dogrywki. Wówczas Real uciekł spod topora za sprawą bramki Karima Benzemy w dodatkowym czasie gry.
Jednak tym razem trudno oczekiwać, że "The Blues" stać na powtórzenie tego wyczynu. Drużyna jest w rozkładzie, a w dodatku pod wodzą tymczasowego szkoleniowca, który nie ma ostatnio dobrej passy. Pierwszy gwizdek spotkania w Londynie o godz. 21:00.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!