Szymon Marciniak ma dopiero 42 lata, ale już sięgnął futbolowego olimpu. To właśnie Polak sędziował finał mundialu, w którym niesamowity Leo Messi poprowadził Argentynę do triumfu nad Francją. W połowie marca Marciniak wrócił do sędziowania w Lidze Mistrzów.
Poprowadził mecz 1/8 finału, w którym Porto bezbramkowo zremisowało z Interem. I poprowadził tamten mecz w swoim stylu. Czyli nie przerywał gry przy byle draśnięciu, nie nabierał się na sztuczki piłkarzy, a gdy chcieli dyskutować, to uspokajał ich bez sięgania po kartki.
Na początku kwietnia Marciniak miał sędziować starcie Legii Warszawa z Rakowem Częstochowa, jednak uniemożliwiła mu to kontuzja. Ale arbiter wrócił już do zdrowia, bo w przyszłym tygodniu poprowadzi spotkanie rewanżowe Napoli z Milanem. Na San Siro gospodarze wygrali po golu Ismaela Bennacera.
We wtorek Marciniak nie będzie jedynym Polakiem na murawie. W składzie Napoli od pierwszej minuty zagra Piotr Zieliński. W Neapolu zobaczymy też asystentów Marciniaka. Będą to: Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz.
W sobotę Milan i Napoli grali w Serie A. Ale widać było, że dla nich priorytetem jest obecnie rewanż Ligi Mistrzów, bo oba zespoły przystąpiły do meczów w rezerwowych składach. Zmiennicy Napoli zawiedli i tylko bezbramkowo zremisowali z Hellasem.
Stefano Pioli, tak jak Luciano Spalletti, nie może być do końca zadowolony ze swoich rezerwowych, bo Bologna zatrzymała Milan (1:1).