Słupek i poprzeczka w doliczonym czasie! Wielkie szczęście Interu na wagę 1/4 finału LM

Inter Mediolan w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Włoski zespół zremisował bezbramkowo na wyjeździe z FC Porto, dzięki czemu obronił jednobramkową zaliczkę z pierwszego spotkania. Piłkarze Simone Inzaghiego przez 90 minut spisywali się w defensywie wzorowo, ale w doliczonym czasie gry mieli masę szczęścia, gdy gospodarze w jednej akcji trafili w słupek i poprzeczkę bramki Andre Onany. Szymon Marciniak w dobrym stylu wrócił do Ligi Mistrzów. Polski sędzia miał pełną kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, a w doliczonym czasie gry zasłużenie wyrzucił z boiska bocznego obrońcę Porto Pepe za dwie żółte kartki.

Po pierwszym meczu rozegranym na San Siro w nieco lepszej sytuacji był Inter Mediolan. Włoski zespół u siebie pokonał skromnie Porto 1:0 po golu Romelu Lukaku, a goście w dodatku stracili po czerwonej kartce swojego podstawowego skrzydłowego - Otavio, który przez to nie mógł też zagrać w rewanżu. We wtorkowy wieczór na Estadio do Dragao w Porto sędzią głównym był Szymon Marciniak, dla którego był to pierwszy mecz Ligi Mistrzów po mistrzostwach świata w Katarze. 

Zobacz wideo Największy kryzys Lewandowskiego w karierze? "Nie pamiętam takich miesięcy"

Słupek i poprzeczka w doliczonym czasie! Wielkie szczęście Interu na wagę ćwierćfinału LM

Mecz rozpoczął się od naprawdę niezłego uderzenia z dystansu Mateusa Uribe. Próba Kolumbijczyka zza pola karnego w drugiej minucie poszybowała o centymetry obok bramki Andre Onany. Choć gospodarze rozpoczęli mocno, to w kolejnych minutach nie byli w stanie sforsować dobrze zorganizowanej defensywy Nerazzurrich. Wobec tego próbowali z dystansu - w 20. minucie celnie uderzył z około 18 metrów Stephen Eustaquio, jednak zbyt lekko, by pokonać Onanę.

Inter odpowiedział naprawdę groźną kontrą, po której płaski strzał Edina Dzeko skutecznie odbił Diogo Costa. Bramkarz FC Porto kilka minut później łapał też bez większych problemów piłkę po próbach z dystansu Nicolo Barelli i Federico Dimarco. 

Porto miało przed przerwą jeszcze dwie niezłe okazje do wyrównania stanu dwumeczu. Najpierw, w 28. minucie, piłkę na lewym skrzydle otrzymał niepilnowany Mehdi Taremi. Irańczyk zbiegł z nią w pole karne, po czym z kilkunastu metrów uderzył bardzo nieprecyzyjnie, obok słupka. 

W 40. minucie z kolei gospodarze przeprowadzili cudowną akcją, w której efektownym dryblingiem popisał się Pepe, piętą zagrał Taremi, a po podaniu Marko Grujicia w dogodnej sytuacji zablokowany został Evanilson. Inter uratowała interwencja Dimarco, a pierwszą, bezbramkową połowę zakończył celny, ale zbyt lekki strzał z ostrego kąta autorstwa Lautaro Martineza, z którym Diogo Costa nie miał żadnych problemów. 

Choć w pierwszej połowie nie było wielu dogodnych sytuacji, to po przerwie było ich jeszcze mniej. Zaczął ponownie niezłym uderzeniem z dystansu Uribe, ale tym razem piłka poszybowała nieznacznie nad poprzeczką. W odpowiedzi po drugiej stronie boiska niecelnie zza pola karnego uderzył Barella. 

Na kolejne ciekawe wydarzenia trzeba było czekać długo, bo dopiero w 75. minucie uderzenie Marko Grujicia musiał bronić Andre Onana i to skutecznie uczynił. Porto nie umiało jednak sobie poradzić ze skomasowaną, bardzo dobrze zorganizowaną i zaangażowaną obroną gości. Do tego Inter próbował też wyprowadzać kontry i w polu karnym Porto dwukrotnie do piłki dopadał Lautaro Martinez, ale raz uderzył bardzo niecelny, a raz w ostatniej chwili zablokował go Pepe. 

Ostatnie minuty tego meczu to ataki rozpaczy FC Porto. Nad bramką uderzył głową Danny Namaso, niecelnie przewrotką uderzył Toni Martinez, ale to było nic w porównaniu do sytuacji z piątej minuty doliczonego czasu gry, gdy najpierw jeden strzał Mehdiego Taremiego został zablokowany na linii bramkowej przez jednego z obrońców, później strzał głową Irańczyka zbił na słupek Andre Onana, a po kolejnym dośrodkowaniu uderzenie głową Marko Grujicia ostemplowało poprzeczkę bramki gości.

Mecz zakończyła druga żółta i czerwona kartka dla bocznego obrońcy gospodarzy Pepe w ostatniej akcji spotkania. 

Starania gospodarzy w ofensywie nie przyniosły skutku. FC Porto zremisowało bezbramkowo z Interem Mediolan, dzięki czemu to goście obronili jednobramkową zaliczkę z pierwszego meczu i awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów

A Szymon Marciniak? Polski sędzia w Porto mógł w całym meczu odgwizdać pewnie ze trzy - cztery rzuty wolne więcej, ale mimo prób zajścia za skórę ze strony piłkarzy obu drużyn, świetnie utrzymał swoją postawą, za którą uwielbia go Pierluigi Collina, kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami.

Więcej o:
Copyright © Agora SA