Przed spotkaniem 4. kolejki Ligi Mistrzów sytuacja Barcelony była bardzo zła. Zawodnicy Xaviego mieli na koncie tylko jedno zwycięstwo i dwie porażki. To przekładało się na tylko trzy punkty i trzecie miejsce w tabeli grupy C. Rewanżowe starcie z Interem na Camp Nou miało być okazją na przełamanie w rozgrywkach i zwiększenie szans na awans do kolejnej fazy.
Przez dłuższy czas na stadionie Barcelony żadna z drużyn nie zdołała zbudować bramkowej sytuacji. Dopiero w 40. minucie Ousmane Dembele wykorzystał asystę Sergiego Roberto i dał Katalończykom prowadzenie. Euforia kibiców na Camp Nou nie trwała jednak długo. W 50. minucie wyrównanie Interowi dał Nicolo Barella, a w 63. minucie gola na wagę prowadzenia drużyny z Mediolanu zdobył Lautaro Martinez.
Nadzieję w serca kibiców wlał ponownie w 82. minucie Robert Lewandowski, zdobywając bramkę na wyrównanie. Na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry na prowadzenie ponownie wyszedł Inter, a bramkę na 3:2 strzelił Robin Gosens. Po chwili na tablicy wyników ponownie był remis, bowiem skutecznym strzałem głową popisał się Lewandowski.
W drugim spotkaniu tej grupy Bayern Monachium pokonał 4:2 Viktorię Pilzno. Wszystkie cztery bramki Bawarczycy zdobyli w pierwszej połowie. Choć po powrocie na boisko w Pilznie gospodarze zdołali zdobyć dwie bramki, nie było mowy o niespodziance.
Obecnie Lewandowski i jego koledzy zajmują trzecie miejsce w grupie C z czterema punktami na koncie. Prowadzi niepokonany Bayern (12 pkt) przed Interem (7 pkt). Tabelę zamyka zespół z Pilzna (0 pkt). Taka sytuacja sprawia, że zespół Xaviego jest pod ścianą. Wynik środowego spotkania pozwala jednak utrzymać nadzieję na awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Drużyna Xaviego musi odnieść zwycięstwa w najbliższych spotkaniach z Bayernem i Viktorią oraz liczyć na potknięcie Interu. Wicemistrzowie Włoch muszą stracić punkty nie tylko w meczu z Bayernem, ale także outsiderem Viktorią Pilzno.