W szlagierowym meczu 3. kolejki Ligi Mistrzów Inter Mediolan niespodziewanie pokonał na San Siro FC Barcelonę 1:0. Po końcowym gwizdku kibice i obserwatorzy skupili się jednak na sytuacji z końcówki spotkania, gdy ani sędzia Slavko Vincić ze Słowenii, ani VAR nie zareagowali na ewidentne zagranie piłki ręką w polu karnym przez obrońcę Interu Denzela Dumfriesa.
- Niewiarygodna decyzja na tak wysokim poziomie - tak skomentował tę sytuację były hiszpański sędzia międzynarodowy Eduardo Iturralde Gonzalez.
Po spotkaniu w język nie gryzł się też trener FC Barcelony, Xavi Hernandez, który nie krył swojego oburzenia.
- Czujemy, że to była wielka niesprawiedliwość. Nie będę tego krył, jestem oburzony. Sędzia powinien tu przyjść i wyjaśnić, dlaczego podjął taką decyzję. Mówiłem to już wczoraj - w tym sporcie sędzia jest bardzo istotną postacią. Więc niech przyjdzie i wyjaśni sytuację, której nie rozumiemy. A tak dzisiaj panuje wśród nas oburzenie - mówił Xavi.
- Sędzia sam także nie chciał mi niczego wyjaśnić, a dla mnie ta sytuacja jest ewidentna. Nie rozumiem tego. Powinniśmy zagrać lepiej, ale zasłużyliśmy na remis. To jest jednak Liga Mistrzów - kontynuował szkoleniowiec Barcy, który przyznał, że jego zespół nie spisał się w Mediolanie najlepiej.
- Brakowało nam rytmu i odpowiedniego krążenia piłki. Musimy spojrzeć na siebie krytycznie. Zasłużyliśmy jednak na więcej, tak samo w Monachium. To Liga Mistrzów i musimy grać z większą intensywnością. Tego nam zabrakło, także odpowiednich decyzji, mogliśmy też więcej strzelać z dystansu. Teraz czekają nas trzy finały, z których dwa rozegramy u siebie - podsumował Xavi Hernandez.