Robert Lewandowski nie będzie dobrze wspominał swojego powrotu do Monachium. Reprezentant Polski wraz z FC Barceloną musieli uznać wyższość Bayernu, chociaż zawodnik "Dumy Katalonii" miał okazje na pokonanie Manuela Neuera. Lewandowski pozostaje jednak samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.
Chociaż Lewandowski jako jedyny ma trzy bramki w tej edycji Champions League, ale już może czuć oddech m.in. Leroya Sane, który dzisiaj zdobył jedną z bramek dla Bayernu Monachium. Drugą bramkę w tegorocznej LM strzelił też Mohammed Kudus z Ajaxu, który strzelił gola Liverpoolowi. Dorobku nie powiększył za to Richarlison z Tottenhamu, które dalej ma dwie bramki na koncie.
Więcej informacji znajdziesz też na Gazeta.pl
Bez wątpienia w środowych spotkaniach jest kilku graczy, którzy mogą objąć prowadzenie w klasyfikacji strzelców. Do gry wraca m.in. Piotr Zieliński, który ma dwie bramki po pierwszej kolejce fazy grupowej. Jego Napoli zmierzy się na wyjeździe z Glasgow Rangers. Innymi graczami, którzy mogą postrzelać są Kylian Mbappe z PSG i Erling Haaland z Manchesteru City, którzy także mają na koncie po dwa gole.
Z dorobkiem 89 bramek Robert Lewandowski, przynajmniej do następnej kolejki fazy grupowej, pozostanie na trzecim miejscu w historii najlepszych strzelców tych rozgrywek. Na pewno swojego dorobku nie poprawi Karim Benzema, który przegapi spotkanie z RB Lipsk z powodu kontuzji. W pogoń za Cristiano Ronaldo z kolei ruszy Leo Messi, którego PSG podejmie Maccabi Hajfę.