Osiem goli w pięciu meczach - to statystyki Roberta Lewandowskiego w FC Barcelonie. Polak, który latem trafił do Katalonii z Bayernu Monachium, od początku zachwyca w nowym klubie.
Lewandowski zdobył już pięć bramek w La Liga, dzięki czemu do spółki z Iago Aspasem z Celty Vigo jest liderem klasyfikacji strzelców. Polak z przytupem zaczął też grę w Lidze Mistrzów. W środę Lewandowski ustrzelił hat-trick w meczu z Viktorią Pilzno (5:1), dzięki czemu stał się pierwszym w historii rozgrywek zawodnikiem, który dokonał tej sztuki w trzech różnych klubach.
Lewandowskim zachwycają się nie tylko kibice FC Barcelony, ale też dziennikarze i eksperci. I to niekoniecznie ci związani z katalońskim klubem. Bardzo ciepło o Lewandowskim wypowiedzieli się też dziennikarze madryckiego dziennika "Marca", na co dzień bardziej związani z Realem.
"On nie zawodzi. Dla niego nie ma znaczenia z kim gra, gdzie gra i w jakich rozgrywkach. Lewandowski jest maszyną do strzelania goli. W ciągu zaledwie miesiąca napastnik stał się najważniejszym zawodnikiem FC Barcelony. Camp Nou już na stojąco skanduje jego nazwisko" - napisali dziennikarze po meczu z Viktorią Pilzno.
I dodali: "Pytania o to, czy za 34-letniego napastnika można zapłacić 50 mln euro, wyglądają dzisiaj śmiesznie. Lewandowski jest bezcenny dla klubu i nie chodzi tylko o jego gole. On daje też kibicom trochę magii i dodaje im pewności siebie. Jeśli ktoś uważa, że FC Barcelona może walczyć o najważniejsze trofea, to tylko dlatego, że ma u siebie Lewandowskiego".
Szansę na kolejne bramki kapitan reprezentacji Polski mieć będzie już w sobotę, kiedy jego zespół zagra na wyjeździe z Cadiz w La Liga. We wtorek FC Barcelona zagra zaś na wyjeździe z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów.
Dla Lewandowskiego będzie to mecz szczególny. Polak pierwszy raz wróci na Allianz Arenę po odejściu z niemieckiego klubu. I na pewno będzie chciał strzelić kolejne gole.