• Link został skopiowany

Małe zwycięstwo Arkadiusza Milika. "Eksperyment zadziałał"

Arkadiusz Milik gola nie strzelił, a Juventus przegrał z PSG 1:2. Polak dał jednak pozytywny impuls. Pokazał, że może być partnerem Dusana Vlahovicia, a nie tylko jego zmiennikiem, choć jeszcze przed chwilą mało kto wierzył w taki scenariusz.
Italy Soccer Serie A
Fabio Ferrari / AP

Była 18. minuta, gdy Arkadiusz Milik wygrał główkę z Sergio Ramosem i mocnym strzałem próbował zaskoczyć Gigio Donnarummę. Ale dobrze ustawiony Włoch efektownie obronił piłkę. To była najgroźniejsza sytuacja Juventusu w pierwszej połowie. Po przerwie goście także tylko raz zagrozili PSG, gdy Weston McKennie strzelił kontaktowego gola. Wcześniej dwa razy trafił Kylian Mbappe. I choć Juventus ostatecznie przegrał 1:2, a Milik opuścił murawę w 68. minucie, to Polak może być zadowolony. Jego transfer - pisząc eufemistycznie - nie wywołał zbyt wiele entuzjazmu wśród kibiców, ale teraz napastnik daje argumenty, by dostawać szansę w pierwszym składzie.

Zobacz wideo Hit. Lewandowski tańczył z ojcem Boatenga. "Nie wychodziłby z dyskoteki"

- Kibice są bardzo krytyczni wobec planu ściągnięcia Milika. Ja też nie uważam, że to dobry pomysł. Lepszym rozwiązaniem byłby transfer Memphisa Depaya - mówił nam dwa tygodnie temu Mirko Di Natale, dziennikarz Tuttojuve.com. Inni włoscy dziennikarze dodawali, że trener Massimiliano Allegri najchętniej, to by po prostu pozostawił w zespole Alvaro Moratę, który wrócił do Atletico. Ale skupmy się na Miliku.

Polak ma piorunujący start w Serie A. Na boisku spędził ledwie 108 minut, a już na koncie ma dwie bramki. No i szybko rozbudził entuzjazm. "Milik ma talent do strzelania goli. Jak na razie to wyjątkowo dobry zakup Juventusu. Nikt nie żałuje Depaya" - pisał eurosport.it po remisie z Fiorentiną 1:1.

A że w Juventusie plaga kontuzji, to w Paryżu Allegri nie mógł skorzystać z trzech kluczowych piłkarzy: Paula Pogby, Angela Di Marii oraz Federico Chiesy. Brak Argentyńczyka i Włocha odebrał możliwość gry z ofensywnymi skrzydłowymi, więc trener porzucił plany o ustawieniu 1-4-3-3 i po raz pierwszy w tym sezonie spróbował gry duetem napastników od 1. minuty.

Na Parc des Princes Milik stworzył atak z Vlahoviciem w systemie 1-3-5-2. Polak biegał kilka metrów niżej niż Serb, a także nieco bliżej lewej strony. Gdy już otrzymywał piłkę, to od razu szukał kolegów i podawał celnie. Na 15 prób aż 14 podań dotarło do adresata. Już w 10. minucie Polak sprytnie zagrał na wolne pole do Serba, ale ten znajdował się na lekkim spalonym. W przeciwieństwie do złożonego z egoistów ataku PSG Milik wyglądał na zainteresowanego współpracą z Vlahoviciem. Nie mieli jednak zbyt wielu okazji, bo grę prowadziło PSG. Zobaczyliśmy jedynie zalążek ich współpracy. Ale pewnie wystarczający, by Allegri znowu spróbował polsko-serbskiego duetu.  

Milik i Vlahović. Zmiennik zostanie partnerem?

"Eksperyment z dwoma środkowymi napastnikami zadziałał. Stworzyli wiele problemów PSG przy dośrodkowaniach. Ten wariant może być przydatny szczególnie przeciwko drużynom, które grają defensywnie. Duet Milik - Vlahović wydaje się możliwym i bardzo wiarygodnym wyborem. Arek tworzy przestrzeń Dusanovi, ściągając na siebie uwagę obrońców" - twierdzi serwis Tuttojuve.com. A że obaj są o dość podobnej charakterystyce (wysocy, lewonożni środkowymi napastnicy), to niewielu przypuszczało, że mogą stworzyć duet. Jednak w systemie 1-4-4-2 i 1-3-5-2 mogą grać razem i próbować zamieniać na gole wrzutki Filipa Kosticia, Juana Cuadrado czy Di Marii, który niedługo ma wrócić do zdrowia.

Były snajper Ajaksu, Napoli i Marsylii trafił do Turynu z metką "vice-Vlahovicia". Vice - tak Włosi opisują rezerwowych napastników, którzy mają zmienić głównego napastnika w końcówce spotkania, lub odciążyć w mniej prestiżowym meczu.

"La Gazzetta dello Sport" już przed starciem z PSG pisała, że "Milik przybył z etykietą zmiennika Vlahovica, ale ta rola brzmi bardzo ograniczająco w stosunku do tego, co pokazuje". Po starciu w Lidze Mistrzów Milikowi otworzyły się drzwi do pierwszego składu. Już w niedzielę dobra okazja do testów, bo Juve mierzy się z Salernitaną, która będzie się broniła przed spadkiem.

Milik musi pokazywać, że oprócz finalizowania akcji, potrafi też pomagać partnerowi, tak jak kilka lat temu Lewandowskiemu. Od kiedy Milik opuścił Ajax, to w żadnym sezonie nie przekroczył bariery dwóch asyst. Czas to zmienić, by przybijać piątki Vlahoviciowi po wspólnych golach, a nie tylko przy linii bocznej.



Więcej o: