Do skandalicznych scen doszło po rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów między Realem Madryt i PSG (3:1). Prezes mistrzów Francji - Nasser Al-Khelaifi - nie mógł pogodzić się z porażką i odpadnięciem z rozgrywek i po spotkaniu zachowywał się bardzo agresywnie względem sędziów.
"Zabiję cię" - miał nawet krzyczeć Al-Khelaifi do sędziego głównego - Danny'ego Makkelie. Prezes PSG wpadł też do szatni zespołu Mauricio Pochettino, gdzie w niewybrednych słowach skrytykował zespół za porażkę.
Holenderski arbiter napisał w raporcie, że "Al-Khelaifi i dyrektor sportowy PSG - Leonardo - zablokowali drzwi do szatni dla sędziów". Od tamtej pory sprawą zajmował się organ dyscyplinarny UEFA, który w piątek wydał wyrok w sprawie. Wyrok, który jest śmiesznie niski, a wręcz kuriozalny.
Al-Khelaifi, który miał zachowywać się najbardziej agresywnie, uniknął jakiejkolwiek kary. Na jeden mecz zawieszony zaś został Leonardo. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Brazylijczyk nie będzie już pełnił roli dyrektora sportowego klubu. Kilka dni temu mistrzowie Francji poinformowali o zwolnieniu Leonardo.
Mecz w Madrycie zakończył się zwycięstwem i awansem Realu. Piłkarze Carla Ancelottiego okazali się lepsi, mimo że w pierwszym meczu przegrali 0:1, a w rewanżu do 61. minuty też przegrywali 0:1. O ich sukcesie zdecydował jednak hat-trick niezawodnego Karima Benzemy.