Real Madryt przez pierwszych 40 minut nie oddał ani jednego strzału na bramkę Alissona Beckera. Liverpool w tym czasie oddał ich osiem, z czego pięć obronił Thibaut Courtois. W sumie bramkarz Realu Madryt jeszcze kilkukrotnie ratował swój zespół przed stratą gola, co okazało się kluczowe w kontekście końcowego rezultatu.
Thibaut Courtois był jednym z bohaterów tegorocznego finału Ligi Mistrzów. Koledzy z drużyny mogą mu być wdzięczni za to, jak bronił w spotkaniu z Liverpoolem. Dłużny nie pozostał też dziennikarzowi, który po ostatnim gwizdku sędziego skrytykował grę Realu Madryt podkreślając, że nie powinien on zdobyć 14. w swojej historii tytułu Ligi Mistrzów.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
"Jakże prymitywne i upraszczające jest zadowolenie z wyniku. Piłka nożna to widowisko, rozrywka. Real Madryt grał w obronie. Rzeczywistość jest złożona, ale musimy to przyznać: nie zasłużyli na tytuł, który odebrali Paryżowi..." - napisał na Twitterze David Faitelson, dziennikarz ESPN. Courtois wyśmiał go odpisując jedynie: "Jajajajajajajajajajajajajjajajajajaj".
To była 14. w historii Realu Madryt wygrana w finale Ligi Mistrzów. Klub ze stolicy Hiszpanii jest w tym aspekcie rekordzistą. Nikt inny nie był triumfował równie często, co Real. Aż dziewięciu piłkarzy występujących w zespole Carlo Ancelottiego zapisało się w historii rozgrywek, zdobywając tytuł po raz piąty w swojej karierze. Tylko jeden piłkarz w historii zdobywał ją częściej. Był nim Francisco Gento, który w latach 1956-1966 aż sześciokrotnie wygrał Puchar Europy - ówczesną Ligę Mistrzów - z Realem Madryt.