FC Liverpool nie zdołał zrewanżować się Realowi Madryt za porażkę w finale Ligi Mistrzów w 2018 roku. Podopieczni Juergena Kloppa kolejny raz okazali się gorsi od mistrzów Hiszpanii w walce o najcenniejsze trofeum klubowej piłki. Real zwyciężył 1:0 po bramce Viniciusa Juniora i po raz czternasty zdobył Puchar Europy, co czyni go absolutnym rekordzistą.
Kibice Liverpoolu są zrozpaczeni, ale jak to zwykle w takich przypadkach bywa, są również ludzie, którzy cieszą się z klęski danego zespołu. Z porażki "The Reds" zadowolony jest Richarlison. Gwiazdor Evertonu opublikował w mediach społecznościowych specjalny mem, który wyśmiewa porażkę lokalnego rywala, a także jego kibiców. Na grafice widzimy Richarlisona jako uśmiechniętego kierowcę autobusu.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Dlaczego tenże obrazek miałby zaboleć sympatyków Liverpoolu? Wszystko przez sytuację, która miała miejsce kilkanaście godzin przed finałem Ligi Mistrzów. Grupa fanów Liverpoolu zamierzała wybrać się na mecz do Paryża. Drogę mieli pokonać wynajętym autokarem. Niestety pojazd nie przyjechał po nich w wyznaczone miejsce i po kilku godzinach oczekiwania na przystanku, kibice Liverpoolu musieli rozejść się do domów.
W sieci szybko pojawiły się informacje, że za sabotowaniem wyjazdu fanów Liverpoolu, stali fani Evertonu. Pojawiły się nawet grafiki, z których wynikało, że odpowiedzialny za prowadzenie autokaru miał być niejaki Richard Arlison. To oczywiście nawiązanie do Richarlisona, a grafika od początku była fałszywa.
Piłkarzowi Evertonu spodobał się przygotowany przez internautów żart. Po porażce Liverpoolu z Realem Madryt postanowił zatem opublikować wspomniany mem na swoim oficjalnym koncie. Na ten moment nie wiadomo, kto faktycznie odpowiadał za "wystawienie" fanów Liverpoolu, którzy chcieli pojechać do Paryża dopingować swoją drużynę.