A wśród tych agresorów była Polska. Czołgi Ludowego Wojska Polskiego wjechały na teren Czechosłowacji tak samo jak inne wojska - jak się wtedy mówiło - "bratnich narodów": ZSRR, Bułgarii, Węgier i NRD. Z państw Układu Warszawskiego tylko Rumunia odmówiła, a nawet potępiła wysłanie żołnierzy do tłumienia Praskiej Wiosny w Czechosłowacji. Natomiast Albania, która formalnie zawiesiła członkostwo w Układzie Warszawskim w 1961 r., po interwencji wystąpiła z tego sojuszu.
Praska Wiosna była w Czechosłowacji okresem demokratyzacji i liberalizacji w państwie rządzonym przez partię komunistyczną: zniesiono cenzurę, zezwolono na wolność zrzeszania się, odsunięto od władzy tzw. partyjny beton, wprowadzono reformy gospodarcze ograniczające monopol państwa. Zmiany w Czechosłowacji odbiły się szerokim echem w innych państwach tzw. obozu socjalistycznego. Polacy też zaczęli się domagać reform.
Komuniści z ościennych krajów zakończyli czechosłowackie eksperymenty w nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 r. Na terytorium Czechosłowacji wkroczyło w pierwszym rzucie 250 tys. żołnierzy z ZSRR, Polski, Bułgarii, Węgier i NRD. To była taka sama agresja jak ta, której doświadczyła teraz Ukraina. Czesi i Słowacy nie stawiali jednak większego oporu. Wojsko zostało w koszarach. Cywile wznosili barykady i obrzucali wrogie czołgi koktajlami Mołotowa. W protestach wobec inwazji zginęło 90 osób, ponad 800 zostało rannych. – Widziałem sowieckie czołgi rozbijające arkady na głównym placu i zakopujące kilka osób w gruzach. Widziałem, jak dowódca czołgu zaczął dziko strzelać w tłum – wspominał późniejszy prezydent Czechosłowacji Vaclav Havel, uczestnik protestów.
Władze kraju zostały aresztowane i wywiezione do Moskwy. Tam podały się do dymisji. W Czechosłowacji nowe władze rozpoczęły okres represji, które dotknęły m.in. czterokrotnego mistrza olimpijskiego Emila Zatopka, który zmuszony został do pracy w kopalni uranu.
Państwa zachodnie protestowały przeciwko zbrojnej agresji na Czechosłowację, ale skończyło się tylko na słowach.
I podobnie jak teraz z Rosją i Białorusią, tak wtedy organizacje sportowe próbowały reagować na bandyckie postępowanie agresorów. I podobnie jak teraz pierwsi zareagowali przedstawiciele drużyn, które miały grać z zespołami z tzw. państw socjalistycznych. Telegram do UEFA w sprawie meczu Pucharu Europy z drużyną Ferencvárosu wysłał prezes Celticu, Robert Kelly:
Wobec bezprawnej i zdradzieckiej inwazji na Czechosłowację siły rosyjskich, polskich i węgierskich oraz dla wsparcia narodu czeskiego, my, Celtic Football Club, uważamy, że żaden zachodnioeuropejski klub piłkarski nie powinien być zmuszany do wypełniania żadnych zobowiązań piłkarskich, w żadnym z tych krajów.
Szkocki klub był wtedy jedną z najlepszych drużyn Europy. W 1967 r. zdobył Puchar Europy. Jego głos miał znaczenie. Kelly domagał się wyrzucenia z rywalizacji w pucharach wszystkich drużyn, których wojska najechały Czechosłowację. – Mecze w Europie Wschodniej byłyby trudne i niebezpieczne – dodał Kelly.
Jego zdanie poparły Milan, który miał grać z Lewskim Sofia, i FC Zurich, któremu losowanie wyznaczyło za rywala zespół Carl-Zeiss Jena z NRD. Do koalicji przeciwników grania z agresorami dołączyły też Szwecja i Luksemburg. W geście protestu Szwajcaria odwołała towarzyski mecz z Polską.
Znamienne, że protestu Celticu nie poparł brytyjski rząd. – Jeśli raz pozwoli się, by poglądy polityczne miały wpływ na organizację sportowych rozgrywek, rezultatem będzie chaos – powiedział minister sportu Dennis Howell z Partii Pracy.
Wyrazem braku jedności w potępieniu inwazji była postawa Leeds United. Piłkarze angielskiego klubu pojechali na Węgry i 11 września rozegrali rewanż finału Pucharu Miast Targowych, z Ferencvárosem. Mecz zakończył się remisem 0:0, a Leeds wywalczyło trofeum rozgrywek, które wtedy toczyły się niezależnie od UEFA. – Będziemy potępiani przez wielu ludzi za to, że nie odmówiliśmy gry z mistrzem Węgier. Niestety, piłka nożna jest wciąż używana jako broń na politycznej arenie. Uważam, że polityczne opinie nie powinny ingerować w sport w żaden sposób – powiedział Don Revie, trener Leeds.
UEFA nie uległa jednak groźbom, bo bardziej bała się wycofania z rywalizacji Celticu i innych klubów z Europy Zachodniej. Wobec tego PZPN jako pierwszy wycofał drużyny z rozgrywek UEFA. Potem w ślady Polaków poszły kluby z Węgier, Bułgarii i NRD. Na samym końcu zrobili to Sowieci, choć nie ma przecież wątpliwości, że to oni były inspiratorem decyzji wszystkich innych krajów agresorów.
"Związek piłkarski ZSRR obciąża odpowiedzialnością za konsekwencje haniebnej decyzji UEFA tych polityków i sportowych biznesmenów, którzy swoimi wrogimi machinacjami zastąpili zasady sportowej współpracy"
Co ciekawe, w rywalizacji zostały kluby z Czechosłowacji. Dzięki temu osiągnęły one największy sukces w historii. Slovan Bratysława dotarł aż do finału Pucharu Zdobywców Pucharów, w którym pokonał Barcelonę 3:2. To był pierwszy triumf klubu z Europy Wschodniej w europejskich pucharach.